Jeśli komornik odbierze od firmy 100 tys. zł długu, np. za nieuregulowaną dostawę materiałów budowlanych, doliczy 10 tys. zł opłaty egzekucyjnej. Teraz może ściągnąć 15 tys. zł.
Takie zmiany w opłatach egzekucyjnych przewiduje projekt ustawy o kosztach komorniczych autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości. Trafił właśnie do konsultacji. Ma wejść w życie już 1 stycznia 2017 r.
Zmieni się opłata maksymalna za egzekucję. Nie będzie mogła przekroczyć 50 tys. zł. A to oznacza, że przy długach przekraczających 500 tys. zł egzekucja ponad tę kwotę będzie „za darmo".
Teraz granicą jest 30 średnich pensji, czyli 120 tys. zł. W praktyce czasami zdarza się inkasowanie przez komornika bardzo wysokich opłat za niewiele pracy. Do takich przypadków dochodziło przy egzekucji zapłaty za drogi sprzęt medyczny szpitali. Ten proceder spowodował wprowadzenie kilka lat temu tzw. miarkowania opłat przez sąd, ale nie odbywa się ono automatycznie. Trzeba o nie wnioskować.
Poza zmianami w opłatach projekt przewiduje udogodnienia dla dłużników, które mają zachęcić ich do szybkiej i dobrowolnej zapłaty, zwłaszcza gdy są zaskoczeni np. e-nakazem, a zaległość jest wynikiem przeoczenia. Idea jest prosta: ten, kto szybko odda dług, zapłaci mniej komornikowi, co postulowaliśmy również na łamach „Rzeczpospolitej". Jeśli dłużnik zapłaci w ciągu 14 dni od zawiadomienia o egzekucji, komornik doliczy mu tylko 3 proc. ściągniętego długu.