Dlatego wysyp placówek bankowych, które swego czasu zaczęły wypierać z lokali usługowych inne branże, zawsze mnie zastanawiał.

Bank w sensie fizycznym wywołuje u mnie raczej skojarzenia czegoś z poprzedniej epoki, jak skarbce w podziemiach dawnego Banku Rolnego czy dawnego Banku Wilhelma Landaua w Warszawie, które miałem okazję oglądać. Ze słowem „stacjonarny" kojarzy mi się także centrala jednego z banków w zrekonstruowanym gmachu dawnego warszawskiego ratusza.

Eksperci przekonują jednak, że sieci placówek bankowych nie tylko będą trwać mimo rozwoju internetu i technologii mobilnych, ale jeszcze stanowią atrakcyjny biznes dla franczyzobiorców.

Cóż, pogłoski o śmierci centrów handlowych też okazały się przedwczesne.