Według C&W zainteresowanie inwestorów regionem Europy Środkowo-Wschodniej będzie rosło i nie będzie już obejmować wyłącznie klasycznych aktywów – centrów handlowych, biur, magazynów i hoteli. Na znaczeniu mają zyskać inwestycje alternatywne, takie jak mieszkania dla studentów czy obiekty gastronomiczne, a więc obiekty generujące mniej przewidywalne strumienie gotówki, ale których nie można pominąć z uwagi na zmieniające się oczekiwania uczestników rynku, szczególnie w zakresie stylu pracy, zakupów i spędzania wolnego czasu.
Niepewność nad Wisłą
– Ten rok powinien być dobry dla nieruchomości komercyjnych w Polsce, patrząc przez pryzmat wartości transakcji na rynku inwestycyjnym. Spodziewamy się, że uda się osiągnąć, a może nawet przekroczyć, ubiegłoroczny wynik, czyli 4,5 mld euro, chociaż I półrocze nie było spektakularne – mówi Marek Paczuski, dyrektor działu doradztwa inwestycyjnego Savills. Według tej firmy w Polsce w I połowie 2017 r. zainwestowano 1,5 mld euro.
– Prognozowany wolumen na koniec roku powinien być w dużej mierze zasługą dużych transakcji portfelowych, w tym transgranicznych, oraz znaczących transakcji w sektorze powierzchni handlowych. W tym ostatnim segmencie jest także realna szansa na osiągnięcie rekordowych stóp kapitalizacji – mówi Paczuski. – Żeby nie było aż tak optymistycznie, warto wspomnieć, że wartość transakcji w I półroczu była niższa niż w Czechach, co jest swego rodzaju ewenementem, biorąc pod uwagę wielkość obu rynków. Zważywszy na fakt, iż inwestorzy na świecie operują w środowisku rekordowo niskich stóp procentowych, wydaje się, że Polska mogłaby osiągnąć jeszcze lepszy wynik, niż spodziewany. Z jednej strony dostrzegany jest bardzo wysoki popyt na powierzchnię ze strony najemców w sektorze magazynowym i biurowym. Z drugiej, istotna podaż nowej powierzchni oraz propozycje zmian w przepisach podatkowych powodują, że nie ma pewności co do przyszłych poziomów rentowności inwestycji, a to obniża skłonność do wydawania pieniędzy w naszym kraju – podkreśla ekspert.
W Polsce trwają prace nad ustawą regulującą funkcjonowanie REIT-ów. Czy ta formuła może być atrakcyjna dla zagranicznych inwestorów kupujących nieruchomości w naszym kraju? – Generalnie spodziewamy się, że zagraniczny kapitał może być poważnie zainteresowany inwestowaniem w REIT-y w Polsce. O tym, czy tak się stanie, zadecyduje ostateczny kształt ustawy, a więc m.in. kwestie opodatkowania, wysokości i dystrybucji dywidendy, klas aktywów, w które dozwolone jest inwestowanie, itd. Ważne jest też, aby konkretne REIT-y miały w swoich portfelach dobre aktywa, dające możliwość generowania stabilnych przychodów w długim terminie – mówi Paczuski.
– Odnotowujemy ciągłe zainteresowanie polskim rynkiem nieruchomości komercyjnych. Na rynku pojawia się nowy kapitał, odnotowujemy wzrost zainteresowania coraz większymi transakcjami oferującymi odpowiednią masę krytyczną i dywersyfikację geograficzną. Spodziewamy się, że REIT-y również przyczynią się do poszerzenia puli inwestorów oraz zwiększenia płynności rynku – dodaje Piotr Mirowski, dyrektor działu doradztwa inwestycyjnego i partner w Colliers International.
– Jesteśmy w takim momencie cyklu koniunkturalnego, w którym szczególnym zainteresowaniem nabywców cieszą się dobrze zlokalizowane biurowce, nie tylko w Warszawie, oraz obiekty handlowe dominujące w regionach – mówi Jędrzej Suchowolec, starszy doradca w Cresa Polska. – Ceny nieruchomości są u nas atrakcyjne w stosunku do oferty Europy Zachodniej. Poza tym w przypadku obiektów najlepszych w swojej klasie poziom ryzyka związany z inwestowaniem w Polsce jest akceptowany przez najbardziej konserwatywnych inwestorów, czyli na przykład niemieckie fundusze emerytalne. Widzimy też wysoki popyt ze strony kapitału i ograniczoną podaż projektów najwyższej jakości. W efekcie w ramach formalnych procesów sprzedaży dużych obiektów komercyjnych do drugiej rundy składania ofert przystępuje obecnie nawet kilka pozytywnie zweryfikowanych podmiotów, realnie zainteresowanych nabyciem. Spodziewamy się, że w najbliższych miesiącach osiągnięte zostaną nowe rekordy cenowe – dodaje.