W jednym z parków rozrywki w Polsce stoi pochylony dom – obserwując go z zewnątrz, odnosi się wrażenie, że masywna konstrukcja za moment oderwie się od ziemi, ciągnięta w górę przez baloniki. Wewnątrz wrażenia są jeszcze ciekawsze, bo błędnik kompletnie się gubi.
To przykład niestandardowej architektury służącej czystej rozrywce. Nie brakuje jednak nieszablonowych pomysłów polskich projektantów na budynki, które jak najbardziej można użytkować. Aparthotel czy laboratorium na wodzie, dom na kurzej łapce – do wyboru, do koloru.
Na pierwszym miejscu mojej prywatnej listy niestandardowych budynków są domki na drzewie coraz częściej oferowane w ramach agroturystyki. Granie na sentymencie czy niezrealizowanych marzeniach z dzieciństwa można, jak widać, przekuć w biznes.
Na drugim biegunie znajdują się twory, które wciąż można znaleźć w polskich miejscowościach, czyli gargamele z wieżyczkami zakończonymi spiczastym dachem. Oryginalności, jak sądzę, przydać mają też zielona blachodachówka i jaskrawo pomalowana elewacja. Tu motywem przewodnim jest najwyraźniej chęć zwrócenia na siebie uwagi.