Po raz pierwszy tak duża liczba paneli na targach nieruchomości MIPIM 2017 w Cannes koncentrowała się na sytuacji geopolitycznej. Nic dziwnego – trudno się spodziewać, by ostatnie przemiany polityczne – zmiana prezydenta USA i nadchodzące wybory w największych państwach europejskich – nie odbiły się na światowych rynkach, w tym również nieruchomości.
Nie bez wpływu pozostanie też Brexit, czyli wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jednak wbrew optymizmowi niektórych polskich komentatorów, inwestorzy wcale nie muszą szukać nowego centrum biznesu w Warszawie. Ich zdaniem nowe światowe business city może przesunąć się jeszcze bardziej na wschód – do Azji.
Brexit nie pomoże nikomu – taki wniosek płynie z pierwszej porannej sesji MIPIM „Brexit – kto skorzysta?” z udziałem przywódców Wielkiej Brytanii i innych państw europejskich prowadzonej w pawilonie Manchesteru. Wiceburmistrz Londynu Jules Pipe, który był zwolennikiem pozostania w Unii, stwierdził, że jest spokojny o przyszłość swojego miasta. – Londyn wyjdzie z tego obronną ręką, o czym świadczy choćby fakt, że swoje centra ulokowały tu Apple, Google czy Facebook, a inwestycje przedsiębiorstw globalnych są wyrazem zaufania – mówił wiceburmistrz Pipe. Dodał też, że na Brexicie mogą skorzystać, przejmując funkcję globalnego centrum finansowego największe miasta spoza Unii Europejskiej – Nowy Jork, Hongkong czy Singapur.
Howard Bernstein, przewodniczący rady miasta Manchester, przewiduje, że niepewność związana z Brexitem towarzyszyć będzie europejskim rynkom jeszcze przez najbliższych kilka miesięcy. – Za trzy do sześciu miesięcy debata na temat Brexitu może być już zupełnie inną debatą – stwierdził.