Plan potencjalnego kompromisu zaproponowanego przez Polskę ujawnił lewicowy dziennik „Haarec", który do tej pory wyjątkowo ostro atakował nasz kraj za nową ustawę. Polegałby on na takiej interpretacji nowych przepisów, by nie ograniczyły one wolności wypowiedzi osób uratowanych z Holokaustu. Nie poniósłby też żadnych konsekwencji ten, kto opisywałby niecne czyny Polaków w czasie okupacji, ale pod warunkiem, że nie przypisuje całemu polskiemu narodowi współodpowiedzialności za Holokaust lub jakiegoś systematycznego planu zagłady żydowskich sąsiadów.

Publikacja dziennika „Haarec" to sygnał, że w Izraelu kompromisowa postawa Polski została dobrze przyjęta. Ma o tym także świadczyć gotowość Tel Awiwu do przyjęcia polskiej delegacji, która miałaby omówić szczegóły porozumienia. Poprawie klimatu rozmów służy również wycofanie się rządu z pomysłu radykalnego ukrócenia uboju rytualnego, kolejnego punktu spornego w relacjach z Izraelem.

Choć pomysł ustawy o IPN wyszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości, do tej pory Zbigniew Ziobro milczał w tej sprawie. Teraz to on ogłosił nowe otwarcie, podczas gdy jego zastępca Patryk Jaki, który forsował projekt, został zepchnięty w cień. To może być początek załamania kariery polityka odpowiedzialnego za tak nietrafiony pomysł.

Znacznie trudniej od porozumienia z Izraelem będzie jednak teraz odbudować dobre imię Polski w światowej opinia publicznej. To zadanie na lata. Dobrze, że przynajmniej zaczęto je realizować.