Nie zgadzam się ze słowami przeciwników PiS, że partia ta rozdaje pienišdze". Bo rozdawać może kto, kto ma jakie zaskórniaki czy własny majštek. A PiS ma budżet, a nie winkę-skarbonkę. Budżet, na który wszyscy pracujemy. Znaczy to więc, że dokonuje redystrybucji rodków publicznych. I bardzo cieszš mnie deklaracje, że ta redystrybucja dokonuje się z mylš o zwykłych obywatelach, którzy dotychczas byli przy niej raczej pomijani. Rzecz jednak w tym, że z przyczyn politycznych, czyli wyborczych, PiS stara się tę redystrybucję przeprowadzić na podobieństwo pospolitego ruszenia, bez ładu i składu, a nawet trochę nachalnie wciskajšc ludziom parę banknotów, zamiast skupić się na rozwišzaniu problemów, na które obywatele te pienišdze i tak będš musieli wydać.
Wiadomo, że gotówka zawsze jest atrakcyjna. I spektakularna. Można jej dotknšć. Nie da się natomiast wyliczyć z perspektywy własnej rodziny, jaki zysk przyniosłoby to, że dzieci z konkretnej wsi byłyby zabierane np. na zajęcia muzyczne czy plastyczne specjalnym transportem. Albo że popołudniami przyjeżdżałby do nich nauczyciel na zajęcia wyrównujšce. Albo że wielkomiejska klasa mogłaby pojechać do Puszczy Białowieskiej i rodzice nie musieliby płacić 500 zł za trzydniowš wycieczkę. Tyle że to wszystko przecież kto musiałby zorganizować, wymylić, policzyć. I nie wiadomo, na czyje polityczne konto zapisano by zasługę. Łatwiej więc niestety wypłacić po 300 zł, niż w pocie czoła wymylać jakie prospołeczne rozwišzania, które na pewno trafiš do tych, do których powinny.
Mamy rzadko spotykanš sytuację, że sš w Polsce jakie pienišdze do podziału. Od gospodarki niedoborów pónego Gierka tak nie było. Może więc warto pomyleć o trwałych mechanizmach ekonomicznych i politycznych, które będš naprawdę wyrównywać szanse i których, kiedy skończy się koniunktura, nikt nie wrzuci do jednego worka z napisem zbędne wydatki socjalne". Prof. Zofia Jacukowicz, nieżyjšca już znawczyni zagadnień ekonomiki pracy i płac, zwykła mówić, że polityka społeczna jest od tego, by stawiać cele, a polityka w ogóle jest od tego, by je realizować". PiS najwyraniej postępuje odwrotnie.
Rozumiem, że Prawo i Sprawiedliwoć musi odrobić polityczne straty. Musi mieć dobry wynik w wyborach samorzšdowych. Musi zatrzeć złe wrażenie po skandalu z nagrodami. Szkoda tylko, że realizację tych celów myli z rzšdzeniem.