Dąbrowska: Reprywatyzacja i niesprawiedliwość

Tej sprawy nie da się już rozwiązać polubownie.

Aktualizacja: 28.03.2018 13:54 Publikacja: 27.03.2018 21:16

Dąbrowska: Reprywatyzacja i niesprawiedliwość

Foto: Adobe Stock

Być może kiedyś, 25 lat temu, mogłoby się udać w części zaspokoić roszczenia byłych właścicieli. Ale teraz już nie. Większość z nich nie żyje, niektórzy odzyskali nieruchomości na drodze sądowej, niektórzy odsprzedali roszczenia różnym typom spod ciemnej gwiazdy. Jeszcze inni uznali, że niczego nie chcą.

Próba rządu Zjednoczonej Prawicy, by uchwalić wreszcie ustawę reprywatyzacyjną, a byłym właścicielom oddać do 20 proc. wartości nieruchomości – i to wprost, a nie przez pełnomocników – wynikała raczej z dobrych pobudek. Tyle że od razu stało się jasne, że część właścicieli będzie poszkodowana: to ci, którzy nie mają obecnie polskiego obywatelstwa i nie mieszkają w Polsce.

Kim są ci ludzie? To oczywiście polscy Żydzi. Zmuszani do wyjazdu, z biletami w jedną stronę. Ci, którzy nie mogli tu żyć po koszmarze Zagłady. Ci, którzy przeszli piekło obozów. Ich potomkowie i najbliżsi. Ustawa dokonała zabiegu, który musiał wywołać protest środowisk żydowskich, bo dzieli (znów, po prawie 80 latach od okupacji!) ludzi na lepszych i gorszych.

W Polsce mieszkało przed wojną 4 mln osób pochodzenia żydowskiego. Pozostawione przez nich mienie było niejednokrotnie ruiną bądź zostało unicestwione. Dotyczy to jednak także polskich właścicieli, dlatego tak trudno się pogodzić z praktyką oddawania przez sądy nieruchomości w naturze, po latach odbudowy i troski o stan nieruchomości ze strony innych ludzi, także lokatorów. Trudno się pogodzić z oddawaniem ich szemranym pełnomocnikom i kuratorom, którzy na tym procederze zbijali majątki.

Wszystko to znamy z posiedzeń komisji weryfikacyjnej, która stara się naprawić tę niesprawiedliwość. I dlatego ciężko zrozumieć, z jakich powodów autorzy ustawy reprywatyzacyjnej, ci sami, którzy deklarują walkę z tymi przekrętami, nie wzięli pod uwagę tego, że pozbawiając prawa do odszkodowań żydowskich właścicieli, popełniają rażącą niesprawiedliwość?

Wartość mienia żydowskiego, utraconego w wyniku wojny, oscyluje w granicach od 60 mld dol. do nawet 230 mld dol. Nie ma żadnego oficjalnego potwierdzenia dla tych sum. Czy Polska będzie teraz w stanie policzyć, co się komu należy, czy też powinna zawierzyć amerykańskim organizacjom żydowskim i pogodzić się z oddawaniem miliardów dolarów?

To wszystko powinno być już za nami. Niech komisja weryfikacyjna naprawia szkody reprywatyzacyjne, niech powstanie nowa praktyka orzecznicza, wykluczająca działanie w imieniu ponadstuletnich właścicieli, którzy niczego już ani nie chcą, ani nie mogą odzyskać. Niech nowa ustawa określi symboliczne odszkodowania na 10 czy 15 proc. przedwojennej wartości i niech dotyczy to wszystkich właścicieli. Jeśli nie jesteśmy gotowi oddać własności polskim Żydom, wygaśmy roszczenia reprywatyzacyjne w ogóle.

Być może kiedyś, 25 lat temu, mogłoby się udać w części zaspokoić roszczenia byłych właścicieli. Ale teraz już nie. Większość z nich nie żyje, niektórzy odzyskali nieruchomości na drodze sądowej, niektórzy odsprzedali roszczenia różnym typom spod ciemnej gwiazdy. Jeszcze inni uznali, że niczego nie chcą.

Próba rządu Zjednoczonej Prawicy, by uchwalić wreszcie ustawę reprywatyzacyjną, a byłym właścicielom oddać do 20 proc. wartości nieruchomości – i to wprost, a nie przez pełnomocników – wynikała raczej z dobrych pobudek. Tyle że od razu stało się jasne, że część właścicieli będzie poszkodowana: to ci, którzy nie mają obecnie polskiego obywatelstwa i nie mieszkają w Polsce.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Niemcy muszą być na flance wschodniej NATO
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Komentarze
Trzydzieści siedem sekund Izabeli Bodnar
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie jeszcze nie można uznać za odwołaną
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Donald Trump zrobił PiS-owi przysługę. Niedźwiedzią
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Komentarze
Donald Trump i Andrzej Duda zjedli kolację. I dobrze, to właśnie polityka