Henriette Reker, która zresztą sama była w przeszłości obiektem ataku, poinformowała, że „zasady mają zostać opublikowane w internecie i zawierać takie rady jak trzymanie się na dystans od nieznajomych i pozostawanie w zwartej grupie, a także proszenie o pomoc przechodniów i informowanie policji o każdym, najmniejszym nawet przypadku napastowania.”

W istocie cenne porady. Zważywszy na to, że zasady są dopiero opracowywane, warto podpowiedzieć, że cennym źródłem jest w tej kwestii Koran i reguły szariatu. Pani burmistrz winna wymagać od młodych dziewcząt i kobiet (swoją drogą, dlaczego tylko młodych?) noszenia burki, skromnego zakrywania włosów i osłaniania nagich części ciała na przykład przez zakładanie rękawiczek. To da pełną gwarancję, że młodzi chłopcy pochodzenia arabskiego nie będą czuli się prowokowani seksualnie i zaprzestaną napaści.

Warto, by pani burmistrz zrozumiała, że tradycja, w której są wychowywani (także przez arabskojęzyczne media dostępne na terenie Niemiec) niezmiennie wymaga od kobiet skromności, a każdą, która do tego się stosuje, każe traktować jak „dziwkę”. Niemiecka wolnościowa demokracja w trosce o komfort lokalnych mniejszości nie zakazuje takich poglądów, więc jedynym wyjściem jest kompromis. Próbując znaleźć zdrowy balans pomiędzy laickim multi-kulti i salafizmem, łagodna wersja szariatu wydaje się optymalnym rozwiązaniem.