Ryzykowny wjazd LEO Express

Remonty torów ograniczają szanse czeskiego przewoźnika na komercyjny sukces w Polsce.

Publikacja: 16.10.2017 20:11

Ryzykowny wjazd LEO Express

Foto: materiały prasowe

LEO Express ma zgodę na wjazd do Polski, ale na rozpoczęcie regularnych kursów tego prywatnego czeskiego przewoźnika przyjdzie jeszcze poczekać. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", Czesi nie skierowali jeszcze wniosków do zarządzającej infrastrukturą spółki PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) o przydział tras w rozkładzie jazdy.

– Nie otrzymaliśmy również żadnych zapytań związanych z możliwością realizacji połączeń ani w sprawie czasów przejazdu – informuje Mirosław Siemieniec, rzecznik PLK.

Według komunikatu Urzędu Transportu Kolejowego (UTK), który wydał decyzję o przyznaniu LEO Express tzw. otwartego dostępu na trasie Praga–Kraków, czeski przewoźnik po spełnieniu niezbędnych formalności mógłby rozpocząć kursy od 10 grudnia, czyli od wejścia w życie nowego rozkładu jazdy.

Mocno spóźnieni

Ale przewoźnicy zainteresowani regularnymi połączeniami składają wnioski o przydział tras na osiem miesięcy przed wejściem w życie rozkładu – w tym roku do 10 kwietnia. Leo Express może jeszcze to zrobić, jednak w trybie indywidualnym, tj. w czasach, które pozostały wolne w opracowanym już rozkładzie rocznym. Kiedy faktycznie rozpocznie kursy z pasażerami, tego na razie nie ujawnia.

Peter Jančovič, członek zarządu i dyrektor LEO Express Polska, utrzymuje, że spółka wystąpi o przydzielenie tras już w najbliższych dniach. – Ponieważ nie wiemy, czy dostaniemy atrakcyjne czasy połączeń, zgłosiliśmy alternatywne trasy i rozkłady jazdy – mówi Jančovič. W każdej z opcji pociąg miałby jechać w Polsce przez Zebrzydowice, Pszczynę, Tychy, Katowice i Mysłowice. W pierwszym wariancie pojechałby również przez Jaworzno, Trzebinię i Krzeszowice. W drugim kolejne stacje to Jaworzno, Olkusz, Tunel i Miechów. Trzeci wariant prowadzi przez Oświęcim, Zator i Skawinę.

Tymczasem na opłacalności przedsięwzięcia mogą zaważyć nie tylko godziny połączeń, ale też remonty torów. Przez nie pociągi osobowe wloką się między Katowicami a Krakowem przez dwie i pół godziny. W rezultacie podróżni przesiedli się do autobusów, którym wystarcza godzina. – Nie będziemy się zatrzymywać na wszystkich stacjach, więc skrócimy czas podróży na tym odcinku do dwóch godzin – zapowiada Jančovič.

LEO Express już kilka lat temu przymierzał się do wjazdu na polskie tory, ale zrezygnował. W ubiegłym roku złożył wniosek o otwarty dostęp na trasie Praga–Warszawa, jednak go wycofał. Obawiał się, że zostanie on odrzucony przez UTK.

Tama dla konkurencji

Ten ostatni zresztą skutecznie broni monopolu PKP przez konkurencją. W grudniu ubiegłego roku o rozszerzenie działalności na przewozy międzywojewódzkie starała się Arriva. – Na czternaście złożonych wniosków pozytywną decyzję otrzymało osiem, natomiast sześć – negatywną – mówi Joanna Parzniewska, rzecznik Arrivy. Te odrzucone dotyczyły m.in. tras Warszawa–Kraków, Warszawa–Łódź, Warszawa–Poznań czy Warszawa–Szczecin. To linie główne, szczególnie obiecujące, mające potencjał komercyjny.

W branży można usłyszeć opinie, że choć relacja Kraków–Praga nie jest dla LEO Express zbyt atrakcyjna, to mogła zostać wybrana nieprzypadkowo. Na tej linii czeski przewoźnik praktycznie nie robi konkurencji Intercity, więc UTK nie miał powodów, by odmówić mu dostępu do torów. Czesi sami przyznają, że na tej trasie nie ma szerokiej oferty. – Budujemy rynek – mówi Jančovič. Na pytanie o dalsze plany spółki odpowiada: – Zobaczymy, co nas spotka na pierwszej trasie. Jeśli się sprawdzi, będziemy przedsięwzięcie rozwijać.

Opinia

Jakub Majewski | prezes Fundacji ProKolej

Poprzednie próby wejścia LEO Expres do Polski oceniam bardziej jako sondowanie możliwości niż realne chęci. Teraz też jest wiele niewiadomych, czego przykładem może być podanie wariantowych tras. Ponadto samo połączenie, jak i czas jazdy nie są zbyt atrakcyjne. Połączenia komercyjne muszą być konkurencyjne względem autobusu czy samolotu, czyli szybkie, sprawne i komfortowe, a ta trasa się w te reguły nie wpisuje. Dlatego nie wróżę tu sukcesu biznesowego. Oni jadą, by przetrzeć szlak. Widziałbym to raczej jako próbę zaistnienia na polskim rynku, pokazania, że już są tu na miejscu, by ewentualnie w przyszłości się rozwijać.

LEO Express ma zgodę na wjazd do Polski, ale na rozpoczęcie regularnych kursów tego prywatnego czeskiego przewoźnika przyjdzie jeszcze poczekać. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", Czesi nie skierowali jeszcze wniosków do zarządzającej infrastrukturą spółki PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) o przydział tras w rozkładzie jazdy.

– Nie otrzymaliśmy również żadnych zapytań związanych z możliwością realizacji połączeń ani w sprawie czasów przejazdu – informuje Mirosław Siemieniec, rzecznik PLK.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej
Transport
Airbus Aerofłotu zablokował lotnisko w Tajlandii. Rosji brakuje części do samolotów