Ten "bolesny błąd", jak opisywały incydent japońskie media, wydarzył się, gdy skład 12 wagonów opuszczał stację Notogawa w drodze do stacji Nishi-Akashi. Ruszył on o 7.11 i 35 sekund, zamiast odjechać punktualnie o 7.12.

Błąd popełnił kierownik pociągu, który źle odczytał czas i za wcześnie dał sygnał do odjazdu. Kilka osób nie zdążyło wsiąść do pociągu, a jedna z nich zgłosiła reklamację - relacjonuje Mashable. Kolejny pociąg na tej trasie odjechał o 7.19, co spowodowało, że podróżni, którzy zostali na peronie, mieli co najmniej 6 minut opóźnienia.

"Ogromna niedogodność, na jaką naraziliśmy naszych klientów jest naprawdę niewybaczalna", napisano w komunikacie prasowym. "Przeanalizujemy nasze postępowanie i postaramy się, aby taki incydent nie powtórzył się w przyszłości", dodano w piśmie opublikowanym na stronie internetowej.

Podobny incydent miał miejsce w zeszłym roku, gdy kierownictwo Tsukuba Express wydało przeprosiny po tym, gdy pociąg z Tokio do Tsukuby wyjechał 20 sekund wcześniej niż zaplanowano - przypomina serwis Mashable.