Pasażerowie polskich kolei narzekają na punktualność pociągów i narzekają słusznie, bo u niektórych przewoźników zdarza się, że ponad 1 pociągów dociera do celu z opóźnieniem. Jednak zasadniczo do tego celu docierają, w końcu. A jak wynika z danych, do których dotarł „Rheinische Post” – pasażerowie niemieckich kolei często nie mają tyle szczęścia.

Deutsche Bahn podaje, oczywiście, corocznie statystykę punktualności. Jednak nie zawarło w niej informacji o tym, ile pociągów nigdy nie dotarło do celu. Tymczasem solidność przewoźnika zainteresowała parlamentarzystów Zielonych, którzy zadali odpowiednie pytanie. Według „Rheinische Post” odpowiedź jest co najmniej niepokojąca. Okazuje się, że Deutsche Bahn wyprawiło w 2017 roku 97 tysięcy pociągów, które nigdy nie dotarły do stacji końcowej z powodu różnych awarii. Oprócz tego niemal 40 tysięcy pociągów nawet w ogóle nie wyjechało w trasę. Łącznie więc niemal 140 tysięcy pociągów nie dało rady dotrzeć do celu. I jest to wzrost o 20 tysięcy w porównaniu do 2016 roku. Również punktualność Deutsche Bahn spadła w 2017 w porównaniu do 2016 roku.

Warto jednak zachować proporcje – 140 tysięcy pociągów to zaledwie 1 procent składów wyprawianych przez Deutsche Bahn co roku na niemieckie tory. Chociaż więc na pewno jest to męczące dla pasażerów niemieckiego przewoźnika to jednak wciąż, statystycznie, pasażerowie docierają do celu. I to generalnie z dobrą punktualnością, bo Niemcy narzekają na wzrost liczby spóźnionych pociągów z 6,1 proc. w 2016 do 6,4 proc. w 2017. Podczas gdy np. PKP IC w IV kwartale 2017 roku miało punktualność na poziomie 69 procent.

Brak jest jednak informacji o tym, by pociągi polskich przewoźników miały aż tak często, jak niemieckie problemy z dotarciem do celu. Można więc założyć, że polscy przewoźnicy, jakkolwiek niezbyt punktualnie, to jednak dowożą tam, gdzie obiecali.