Katastrofa Tu-154 z Chórem Aleksandrowa na pokładzie: To nie był zamach terrorystyczny

Katastrofa, w której zginęła znaczna część artystów Chóru Aleksandrowa, została spowodowana usterką techniczną lub błędem pilota.

Aktualizacja: 27.12.2016 06:15 Publikacja: 26.12.2016 17:39

Katastrofa Tu-154 z Chórem Aleksandrowa na pokładzie: To nie był zamach terrorystyczny

Foto: AFP

„Do chwili obecnej nie znaleziono śladów ani nie stwierdzono faktów wskazujących na możliwość dokonania zamachu terrorystycznego na pokładzie samolotu" – poinformował rosyjski kontrwywiad FSB.

Lecący do Syrii samolot startował z podmoskiewskiego, wojskowego lotniska Czkałowskie, a międzylądowanie miał na lotnisku Soczi-Adler, nad Morzem Czarnym. Oba lotniska są pilnie strzeżone. Pierwsze, gdyż jest wojskowym lądowiskiem w stolicy kraju.

Drugie – gdyż w pobliżu Soczi swoją ulubioną rezydencję ma prezydent Putin, a wokół niej pojawiły się posiadłości innych wysokich urzędników rosyjskiego rządu i biznesmenów – wszyscy oni korzystają z lotniska, z którego wystartował Tu-154. Dodatkowo Soczi jest położone w pobliżu niespokojnych, kaukaskich rejonów, w których cały czas dochodzi do starć z grupami islamskiej partyzantki, na przykład w Kabardyno-Bałkarii. Prawdopodobnie dlatego natychmiast po katastrofie wszyscy w Rosji zaczęli mówić o możliwym zamachu.

„Obecnie rozpatrywane są cztery główne wersje przyczyn katastrofy. Wśród nich: przedostanie się do silnika przedmiotów z zewnątrz, złej jakości paliwo, które doprowadziło do utraty mocy silników, błąd pilotowania lub techniczna usterka samolotu" – poinformowała FSB.

Tuż po katastrofie jako jedną z głównych jej przyczyn wymieniano... ptaki, które mogły wpaść do silnika odrzutowca. Jak natomiast mogą wyglądać skutki użycia „złej jakości paliwa" do celów wojskowych, zaprezentował niedawno jedyny, rosyjski lotniskowiec „Admirał Kuzniecow". Przepływając w drodze do Syrii przez kanał La Manche, widowiskowo dymił jak XIX-wieczny parowiec, właśnie z powodu niewłaściwego paliwa.

Przy czym zarówno lotniskowiec, jak i samolot, który rozbił się w morzu w pobliżu Soczi, należą do rosyjskiego ministerstwa obrony. Maszyną leciała do Syrii znaczna część artystów słynnego na całym świecie chóru rosyjskiej (a wcześniej radzieckiej) armii – Chóru Aleksandrowa.

Według oficjalnej wersji miał on wystąpić na noworocznym koncercie w rosyjskiej bazie wojskowej Hmeimim na przedmieściach Latakii.

Ale rosyjskie niezależne media informują, że cel podróży wojskowych artystów znajdował się dalej – mieli wystąpić z noworocznym koncertem w Aleppo. W zeszłym tygodniu, po czterech latach walk syryjskie oddziały rządowe zdobyły w końcu całe miasto. Jego wschodnia część, w której do końca broniły się oddziały opozycji, została zamieniona w gruzy. Ewakuacja mieszkańców również zakończyła się w zeszłym tygodniu.

Występ rosyjskich artystów miał uświetnić zwycięstwo. Trzy dni przed katastrofą do Aleppo przewieziono podobno batalion rosyjskiej żandarmerii wojskowej sformowany z Czeczenów. Mieli oni dokonać ostatecznego oczyszczania gruzowiska i zapewnić bezpieczeństwo koncertu.

Rosyjskie władze jednak cały czas twierdzą, że celem podróży chóru była wyłącznie baza w Hmeimim. Moskiewscy artyści bardzo często występują przed rosyjskimi żołnierzami walczącymi w różnych rejonach świata. Tradycję, związaną z rządami Władimira Putina, zapoczątkowano w czasie tzw. drugiej wojny czeczeńskiej (1999–2005). Wtedy to spontanicznie wielu piosenkarzy jeździło do bazy w Chankale (w pobliżu Groznego, gdzie znajdował się sztab rosyjskiej armii w Czeczenii) na koncerty dla żołnierzy.

Sam Chór Aleksandrowa (lub jego część) występował przed rosyjskimi oddziałami m.in. w Naddniestrzu, Tadżykistanie (gdzie rosyjskie wojska stacjonują na granicy z Afganistanem) oraz w Czeczenii.

Z tego względu – mimo oficjalnych zaprzeczeń – nie cichną plotki o możliwości dokonania zamachu na samolot. Rosyjskie władze dementowały już m.in. wiadomość, że część pasażerów miała na sobie kamizelki ratunkowe „i gotowa była do ewakuacji". Ponieważ samolot runął do morza dwie minuty po starcie, nikt na pokładzie nie zdążyłby ich włożyć.

„Do chwili obecnej nie znaleziono śladów ani nie stwierdzono faktów wskazujących na możliwość dokonania zamachu terrorystycznego na pokładzie samolotu" – poinformował rosyjski kontrwywiad FSB.

Lecący do Syrii samolot startował z podmoskiewskiego, wojskowego lotniska Czkałowskie, a międzylądowanie miał na lotnisku Soczi-Adler, nad Morzem Czarnym. Oba lotniska są pilnie strzeżone. Pierwsze, gdyż jest wojskowym lądowiskiem w stolicy kraju.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej