Wielka Brytania zadeklarowała w oświadczeniu swojego ministra, że w dalszym ciągu będzie wspierać prace Międzynarodowego Zespoły Badawczego ds. zestrzelenia samolotu MH17 nad Donbasem w 2017 roku. Jeremy Hunt, który niedawno zastąpił na stanowisku Borisa Johnsona, wezwał też Rosję do pełnej współpracy w dochodzeniu i wyjaśnienia swojej roli w zestrzeleniu.

"Dzięki żmudnej czteroletniej pracy Połączonego Zespołu Śledczego wiemy obecnie, ze MH17 został zestrzelony przez rosyjski pocisk typu Buk, należący do 53. Rakietowej Brygady Przeciwlotniczej rosyjskiej armii, wystrzelony z obszaru będącego pod kontrolą wspieranych przez Rosjan separatystów we wschodniej Ukrainie. to kolejny przykład lekceważenia przez Federację Rosyjską życia ludzkiego i opartego na przepisach międzynarodowego systemu. Rosja musi odpowiedzieć za tę akcję - oświadczył Hunt w czwartą rocznicę katastrofy, w której zginęło 298 osób.

Hunt dodał, że Wielka Brytania "w pełni popiera Australię i Holandię w ich apelu do Rosji o przyjęcie odpowiedzialności i współpracę w wysiłkach zmierzających do zapewnienia ofiarom tej tragedii". "Bardzo ważne jest, by dochodzenie doprowadziło do oskarżenia, a osoby odpowiedzialne zostały pociągnięte do odpowiedzialność za tę przerażającą zbrodnię" - dodał MSZ.

Przeczytaj też: Tusk wzywa Rosję do uznania odpowiedzialności za katastrofę MH17

Boeing 777, lecący za Amsterdamu do Kuala Lumpur, został 17 lipca 2014 roku zestrzelony na obszarze objętym konfliktem we wschodniej Ukrainie, w regionie Doniecka. Wszystkie 298 osób, które były na pokładzie, zginęły w katastrofie. Ofiary pochodziły z dziesięciu krajów. Najwięcej w samolocie MH17 było obywateli Holandii - 196 osób.