Siedem lat po katastrofie smoleńskiej coraz mniej Polaków wierzy w zamach. Pokazuje to najnowszy sondaż IBRiS przeprowadzony na zlecenie „Rzeczpospolitej", w którym zadano pytania o przyczyny tragedii i ocenę nowej komisji ekspertów Antoniego Macierewicza.
Partia Jarosława Kaczyńskiego raczej nie ma co liczyć na to, że uda się jej spowodować zmianę nastawienia opinii publicznej: ponad połowa badanych jest przekonana do teorii nieszczęśliwego wypadku i ta grupa rośnie. W 2015 roku, również według sondażu IBRiS, za tą wersją opowiadało się 46,5 procent badanych. W najnowszym badaniu – już 51,4 procent.
W ciągu dwóch lat nieznacznie zmalała natomiast grupa wierzących w zamach. Obecnie to 14,2 procent badanych, dwa lata temu – 15,6. – Kiedy PiS jest przy władzy, rzadziej mówi się o zamachu, bo nie ma na to dowodów – uważa prof. Norbert Maliszewski z UKSW. – Rośnie więc odsetek tych, którzy wierzą, że to był wypadek.
Wygląda na to, że Antoniemu Macierewiczowi nie udało się ostatnio przekonać nikogo. Oceny pracy jego nowej komisji ekspertów są bardzo surowe. Ponad 55 procent „zdecydowanie źle" ocenia jej pracę, a 10 procent „raczej źle". Dotychczasowa taktyka PiS nie zdaje więc egzaminu. – Komisja Macierewicza postrzegana jest przez partyjne okulary – uważa prof. Maliszewski. – Wielkich sukcesów nie osiągnęła, dominuje więc spojrzenie ideologiczne.