"Stanowisko strony rosyjskiej świadczy o złej woli lub absolutnym braku kompetencji w zakresie badania katastrof lotniczych" – oświadczyła w swoim komunikacie z 10 lipca Podkomisja Smoleńska. "Stanowisko strony rosyjskiej potwierdza diagnozę zawartą w raporcie Rady Europy, porównującą działania Federacji Rosyjskiej do zachowań ZSRR w sprawie ludobójstwa katyńskiego i nazywa je wprost działaniami noszącymi znamiona prowokacji" - głosił komunikat podkomisji Antoniego Macierewicza.
W odpowiedzi rosyjski MSZ ocenił, że zarzuty wobec Rosji "nie są niczym innym, jak tylko polityczną zmową". "Jesteśmy zaskoczeni nowym słownym atakiem polskiej podkomisji ds. tzw. ponownego śledztwa w sprawie katastrofy samolotu polskiego prezydenta" - czytamy w oświadczeniu.
"Strona rosyjska jest faktycznie oskarżana o złośliwe utrudnianie procesu poszukiwania prawdziwych przyczyn katastrofy lotniczej. Najnowsze spekulacje opierają się na rekonstrukcji samolotu z fragmentów zebranych na miejscu tragedii" - twierdzi rosyjski MSZ. "Oczywiste jest to, że to celowe uderzenie polityczne" - dodaje ministerstwo.
Przeczytaj też: Sondaż: Czy Rosja odda Polsce wrak smoleński
"Bez względu na to, jak konstruktywnie Rosja będzie działać, wciąż pod jej adresem kierowane są głośne oskarżenia o niekompetencję i złośliwe intencje, i jest demonizowana w oczach polskiej i międzynarodowej opinii publicznej. Nadszedł czas by władze w Warszawie zakończyły tę niepotrzebną działalność i wzięły się do pracy" - głosi oświadczenie. MSZ zaznacza, że Moskwa i Warszawa "są w bliskim kontakcie i wymieniają się materiałami w ramach mechanizmu pomocy prawnej, i uzgadniają ramy czasowe dla polskich ekspertów, aby mogli odwiedzić miejsce katastrofy celem dodatkowego zbadania fragmentów prezydenckiego Tu-154M".