Przedstawiciele Platformy i Nowoczesnej nie wezmą udziału w uroczystości odsłonienia pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. - Dlatego że on został postawiony z pogwałceniem prawa - tłumaczył Rafał Trzaskowski. - Prawo i Sprawiedliwość przejęły Plac Piłsudskiego łamiąc ustawy, łamiąc podział prerogatyw na rząd centralny i na samorząd. To jest plac warszawiaków, on powinien być zarządzany przez miasto, a nie przez namiestnika, za pomocą jakichś dziwnych dekretów. Jeszcze do tego Prawo i Sprawiedliwość mówiło, że anektuje ten plac ze względów bezpieczeństwa. I widzimy, że chodziło tylko o stawianie pomników - tłumaczył polityk PO.

- Mamy pomnik na Powązkach i tam będą koleżanki i koledzy z Platformy Obywatelskiej, natomiast my nie możemy się godzić z tym, że Prawo i Sprawiedliwość łamie prawo, nie pyta się warszawiaków, nie pyta się samorządu. Nawet w Sejmie, widzieliśmy przed chwilą (gdy kwiaty pod odsłoniętą wczoraj tablicą upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego składali marszałkowie Sejmu i Senatu - przyp. red.), wmurowaną tablicę - nikt nie poinformował nikogo z opozycji, że ta tablica będzie wmurowana - mówił Trzaskowski.

- To jest łamanie wszystkich możliwych zasad i to Prawo i Sprawiedliwość dalej próbuje jątrzyć i dzielić, a my dzisiaj po prostu chcemy ten dzień spędzić spokojnie, w zadumie, a nie chcemy uczestniczyć w sankcjonowaniu bezprawia - zapewnił poseł.

Pytany, czy gdyby został wybrany prezydentem Warszawy, zarządziłby przesunięcie pomnika w inne miejsce, Trzaskowski odparł, że nie zajmuje jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. - Jeżeli ja bym dzisiaj powiedział, że nic się nie zmieni, to znaczy, że tak naprawdę wyrażamy milczącą zgodę na to, co Prawo i Sprawiedliwość robi, a to jest anektowanie nie tylko Placu Piłsudskiego, ale również zapowiedzi są dotyczące choćby Placu Zamkowego w niektórych dniach. W związku z tym te decyzje będziemy podejmowali wspólnie. Ja nie wykluczam, że będę pytał warszawiaków, ale też jasno mówię, że moim głównym priorytetem nie jest burzenie czegokolwiek - zapewnił.

- Prawo i Sprawiedliwość poszło w zaparte, nie ineteresuje Prawo i Sprawiedliwość respektowanie prawa, samorząd, zdanie warszawiaków, oni tak postępują i myślę, że za to zapłacą cenę w najbliższych wyborach - ocenił kandydat PO na prezydenta stolicy.