Na zarejestrowanym materiale miały pojawić się nieprawidłowości przy pracy funkcjonariuszy BOR. Dodatkowo ktoś miał dokonywać nieustalonych czynności przy lewym skrzydle samolotu - informuje "Gazeta Polska".

Kamery, które zarejestrowały zdarzenie, znajdowały się zbyt daleko, dlatego niemożliwe jest ustalenie kto konkretnie pojawił się na nagraniu.

Przez blisko 15 minut nieznana osoba znajdowała się przy lewym skrzydle maszyny. O wybuchu w tej części samolotu mówi Frank Taylor, brytyjski ekspert Podkomisji MON do Ponownego Zbadania Katastrofy Lotniczej z 10 kwietnia 2010 roku.

W katastrofie prezydenckiego Tupolewa zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria Kaczyńska.