- Ci, którzy próbują odebrać nam prawa obywatelskie, którzy próbują odebrać prawa katolikom, Kościołowi, pewnie sądzą, że będę się nimi zajmował. Nie proszę państwa. Ja im tylko podziękuję, bo dawno takiej frekwencji nie było - i w katedrze, i tutaj. Dawno nie było tylu księży koncelebrujących mszę. Także mogę powiedzieć: "dziękuję" - stwierdził na wstępie Kaczyński.
Odniósł się także do zapowiadanej obecności na kontrmanifestacji Lecha Wałęsy. - Widocznie nie mają innych autorytetów. Można im współczuć - ocenił prezes PiS.
- Natomiast my będziemy kontynuowali swój marsz aż do momentu, kiedy tu, niedaleko stąd, staną pomniki. Stanie pomnik prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego, stanie pomnik upamiętniający wszystkich, którzy polegli w katastrofie smoleńskiej. I wierzę, że to, mam nadzieję, stanie się już za taki czas, który mierzy się w miesiącach, a nie latach - dodał.
Kaczyński wyraził też nadzieję, że wówczas "będziemy dużo więcej wiedzieli o przyczynach tej katastrofy". - Bo przecież poważne badania, prowadzone w skali międzynarodowej, są w toku - mówił do zgromadzonych pod Pałacem Prezydenckim.
Prezes PiS chwalił również osiągnięcia rządu Beaty Szydło. - Na szczęście polskie państwo jest demokratyczne i nie jest już teoretyczne - stwierdził.