- Nie wiem, czy to był zamach. Wolałabym wierzyć, że nie. Wszystkie dowody pośrednie wskazują na to, że to mógł być zamach – mówiła Małgorzata Gosiewska w rozmowie z Moniką Olejnik.
Dziennikarka zapytała, czy zdaniem posłanki Amerykanie by wiedzieli o zamachu na prezydenta Polski. – Sądzę, że by wiedzieli – odpowiedziała Gosiewska. Jej zdaniem jednak nie podzieliły się tą wiedzą ze światem, ponieważ obawiały się konsekwencji międzynarodowych. – To jedno, a brak zaufania do władz RP tamtego okresu to drugie – mówiła posłanka.
- Ukryli swoją wiedzę o zamachu, bo premierem był Donald Tusk? – zapytała Monika Olejnik.
- Mogli nie mieć zaufania. Tam zginęli generałowie NATO, a nie zabezpieczono nawet pewnych sprzętów, które znajdowały się na pokładzie samolotu. (…) W tej chwili świadomość tego, kim jest Władimir Putin i czym jest Federacja Rosyjska jest dużo większa niż w 2010 roku. Myślano, że można ten kraj można ucywilizować – odpowiedziała Gosiewska.
Monika Olejnik zapytała, czy dla USA próby cywilizowania Rosji warte były ukrywania wiedzy o zamachu. - A czy polskie władze domagały się tej prawdy? Czy zwracały się do strony amerykańskiej? Do struktur NATO? Nie, nie zwracały się – mówiła posłanka Gosiewska.