Już od kilku lat powstają wątpliwości co obowiązku uiszczania przez właścicieli niewielkich placówek usługowych opłat licencyjnych z tytułu publicznego odtwarzania utworów muzycznych.
Zgodnie z art. 17 i art. 45 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedno. DzU z 2016 r., poz. 666), autorowi należy się wynagrodzenie za każdy sposób wykorzystania jego twórczości. Osoby odtwarzające publicznie utwory objęte ochroną zobowiązane są do wnoszenia opłat licencyjnych z tytułu wykorzystywania autorskich praw majątkowych. Należy to czynić za pośrednictwem Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych (ZAiKS). Wcześniej jednak należy podpisać z ZAiKS umowę licencyjną, na podstawie której podmiot uzyska licencję na publiczne odtwarzanie muzyki z radia. W ten sposób przedsiębiorca uzyskuje prawo do tzw. publicznego odtwarzania.
Bez płacenia
Ustawa dopuszcza jednak wyjątki, które pozwalają wykorzystać cudzą twórczość bez płacenia wynagrodzenia autorom. Jednym z takich wyjątków jest możliwość słuchania radia czy też oglądania telewizji w miejscu publicznym np. sklepie, czy barze, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych (art. 24 ust. 2 ustawy o prawie autorskim). Pojęcie osiągania korzyści majątkowych jest szeroko rozumiane i oprócz sytuacji, w których zwiększa zysk firmy, obejmuje sytuacje, w których możliwość słuchania radia czy oglądania telewizji przez klientów jest elementem szeroko rozumianego marketingu i umila pobyt klienta w danym lokalu. Opłat na rzecz ZAiKSu nie trzeba uiszczać m.in. w sytuacji, gdy muzyka odtwarzana jest wyłącznie w celu umilenia pracy sobie czy swoim pracownikom. Ciężar wykazania, że odtwarzana muzyka przeznaczona jest jedynie dla pracowników, spoczywa na przedsiębiorcy.
Sąd Najwyższy w wyroku z 28 września 2005 roku (I CK 164/05) wskazuje, iż sytuacje, w których odtwarzanie „niedramatycznych" utworów muzycznych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej nie będzie łączyć się z korzyściami majątkowymi dla odtwarzającego, powstaną przede wszystkim wtedy, gdy klienci nie będą poddawani oddziaływaniu odbioru. Może tu chodzić przede wszystkim o małe powierzchnie handlowe, drobne zakłady usługowe, w których odtwarzanie służy zapełnieniu czasu personelowi.
Organ bierze pod uwagę także m.in. rodzaj sprzętu służącego do odtwarzania muzyki oraz jego usytuowanie. Jeżeli np. lokal wyposażony jest w specjalistyczny sprzęt i głośniki w miejscu, gdzie przebywają klienci, trudno jest przyjąć, że właściciel poniósł koszty (czasami znaczne) wyłącznie w celu umilenia pracy sobie czy swoim pracownikom. W takim przypadku istnieją podstawy do przyjęcia, że celem przedsiębiorcy było stworzenie takiej atmosfery w lokalu, by klient chciał w nim przebywać i powrócić, a to pośrednio może łączyć się z osiąganiem korzyści majątkowych. Z kolei, jeżeli radio czy telewizor znajdują się na zapleczu i możliwość korzystania mają jedynie pracownicy, to trudno dopatrzyć się w takiej sytuacji celu marketingowego i podstaw do naliczenia opłat. Wątpliwości mogą budzić sytuacje, w których odbiornik znajduje się w miejscu, gdzie przebywają klienci, ale nie jest to sprzęt specjalistyczny, a jego jakość i usytuowanie nie wskazują jednoznacznie czy ma służyć klientom dla umilenia pobytu w danej placówce, czy pracownikom. Można wskazać na wyrok Sądu Okręgowego w Kielcach z 2011 roku, gdzie przedsiębiorca pozwany przez ZAiKS wykazał, iż klienci, wchodząc do jego firmy, przebywają w niej około 2–4 min. (był to niewielki sklep spożywczy) i w tym czasie nie mają nawet możliwości, by zapoznać się z piosenką, która w danym momencie jest odtwarzana w radio. Dodatkowo wskazał on, iż przeprowadził w swojej firmie szczegółowe badanie – okazało się, że zyski osiągane przez niego w poszczególnych miesiącach nie różnią się w zależności od tego, czy na terenie sklepu odtwarzana jest muzyka, czy też nie. W tym konkretnym przypadku sąd stanął po stronie przedsiębiorcy i uznał, iż brak jest podstaw do obciążania go obowiązkiem zapłaty opłat licencyjnych.