30 tysięcy złotych dla pracownicy za trzy lata harówki siedem dni w tygodniu

Samotna matka pracowała w firmie transportowej praktycznie przez siedem dni w tygodniu, nawet po dziesięć godzin dziennie, a potem dostała wypowiedzenie.

Aktualizacja: 25.05.2016 10:43 Publikacja: 25.05.2016 07:42

30 tysięcy złotych dla pracownicy za trzy lata harówki siedem dni w tygodniu

Foto: 123RF

Od momentu zatrudnienia w połowie 2010 r. z wynagrodzeniem 1500 zł miesięcznie kobieta sama pracowała w biurze firmy. W tym czasie przejęła prowadzenie spraw kadrowych od firmy zewnętrznej, prowadziła też magazyn.

Przez pierwsze dwa lata przychodziła do pracy także we wszystkie soboty. Od 2012 r. pracowała co drugą sobotę. Konieczność pracy w soboty wiązała się z przejęciem wszystkich spraw kadrowych, pilnowaniem czasu pracy kierowców, rozliczeniami z ZUS. Cały czas zajmowała się także wysyłaniem kierowców w trasy, zazwyczaj w niedzielę po południu. Gdy w zimie 2012 r. mróz spowodował dwukrotnie pęknięcie rur, za każdym razem przyjeżdżała do firmy i koordynowała prace przy usuwaniu awarii. Często wystawiała w weekendy faktury dla klientów, którzy nie zdążyli ich odebrać w ciągu tygodnia.

Gdy w lipcu 2012 r. pracodawca wręczył jej wypowiedzenie w związku ze zmniejszeniem stanu zatrudnienia w firmie, wystąpiła do sądu o przyznanie jej 6 tys. zł odszkodowania za bezprawne zwolnienie z pracy i kolejnych 24 tys. zł jako wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach. Jako dowód przedstawiła własne odręczne notatki rejestrujące jej czas pracy.

Sąd rejonowy, do którego trafiła ta sprawa, stwierdził, że wypowiedzenie nie spełnia wymogów określonych w kodeksie pracy. Nie zawiera uzasadnienia, dlaczego to właśnie powódka została wyznaczona do zwolnienia podczas redukcji zatrudnienia w firmie. Sąd uwzględnił też jej roszczenie o nadgodziny i przyznał łącznie 30 tys. zł od byłego pracodawcy.

Sąd okręgowy zmienił to rozstrzygnięcie, gdyż uznał, że skoro prowadziła ewidencję czasu pracy zatrudnionych w firmie, nie może się powoływać na „prywatną" ewidencję swojego czasu pracy, z której wynika co innego niż z oficjalnych dokumentów.

Sąd Najwyższy w wyroku, który zapadł na posiedzeniu niejawnym, uwzględnił skargę kasacyjną powódki. W razie nierzetelności ewidencji czasu pracy pracownikowi przysługuje wynagrodzenie, jeśli za pomocą innych dowodów wykaże fakt przepracowania określonej liczby godzin, w tym nadliczbowych.

Odnosi się to również do osoby prowadzącej na polecenie pracodawcy dokumentację pracowniczą. Takie wynagrodzenie przysługuje, szczególnie gdy nierzetelne prowadzenie tejże dokumentacji pracowniczej następuje za wiedzą i zgodą lub wręcz na polecenie pracodawcy.

sygnatura akt: II PK 68/15

Od momentu zatrudnienia w połowie 2010 r. z wynagrodzeniem 1500 zł miesięcznie kobieta sama pracowała w biurze firmy. W tym czasie przejęła prowadzenie spraw kadrowych od firmy zewnętrznej, prowadziła też magazyn.

Przez pierwsze dwa lata przychodziła do pracy także we wszystkie soboty. Od 2012 r. pracowała co drugą sobotę. Konieczność pracy w soboty wiązała się z przejęciem wszystkich spraw kadrowych, pilnowaniem czasu pracy kierowców, rozliczeniami z ZUS. Cały czas zajmowała się także wysyłaniem kierowców w trasy, zazwyczaj w niedzielę po południu. Gdy w zimie 2012 r. mróz spowodował dwukrotnie pęknięcie rur, za każdym razem przyjeżdżała do firmy i koordynowała prace przy usuwaniu awarii. Często wystawiała w weekendy faktury dla klientów, którzy nie zdążyli ich odebrać w ciągu tygodnia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP