Zagraniczni inwestorzy nadal dobrze oceniają stan polskiej gospodarki, ale niepokoi ich brak stabilności społeczno-politycznej w naszym kraju i nieprzewidywalność zmian w prawie. Takie wnioski płyną z badań przeprowadzonych w 369 firmach zagranicznych działających w Polsce. Przedstawiła je w czwartek Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (AHK), która przygotowała ankietę we współpracy ze zrzeszonymi w International Group of Chambers of Commerce 13 izbami, które skupiają inwestorów z innych krajów.
Głównym magnesem przyciągającym zagraniczne firmy do Polski jest nasze członkostwo w UE. Na kolejnych miejscach firmy wskazały: wysokie kwalifikacje pracowników oraz jakość i dostępność poddostawców.
Coraz większym problemem jest natomiast brak kadr i zły system szkolnictwa zawodowego. – Jest niedopasowany do rynku pracy. Kształcimy ludzi, nie patrząc na potrzeby gospodarki – mówi Krystyna Boczkowska, prezes polskiego oddziału firmy Bosch.
Pogorszyła się też ocena elastyczności prawa pracy. Złe noty zbiera system podatkowy. Najgorzej oceniany jest brak przewidywalności polityki gospodarczej: tegoroczny wskaźnik jest jeszcze słabszy niż rok temu. To m.in. efekt pospiesznego uchwalania ustaw regulujących działanie różnych branż, braku konsultacji z biznesem oraz niepokojących wypowiedzi polityków rządzącej partii o potrzebnej zmianie traktowania firm zagranicznych w porównaniu z krajowymi.
Według Marcina Petrykowskiego, kierującego polskim oddziałem agencji ratingowej S&P Global Ratings, inwestorzy zwracają też uwagę na atmosferę, jaka wytworzyła się wokół naszego kraju w Brukseli. Pojawiły się pytania o przyszłe miejsce Polski w UE.