Reklama

Koniec tanich "hipotek"

Dlaczego nie brakowało chętnych do kupowania mieszkań? Bo lokaty miały marne oprocentowanie, a kredyty hipoteczne były tanie.

Aktualizacja: 14.06.2016 11:55 Publikacja: 14.06.2016 10:56

Koniec tanich "hipotek"

Foto: 123RF

- Banki zarabiają między innymi na tym, że pożyczają nam pieniądze na wyższy procent, niż płacą swoim klientom na lokatach. W kwietniu różnica między lokatą a kredytem była najwyższa od prawie sześciu lat - mówi Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.

Podaje przykład: oprocentowanie nowo zakładanych lokat wyniosło zaledwie 1,57 proc. i tym samym pobiło marcowy rekord i było najniższe w historii. Udzielane w kwietniu kredyty hipoteczne miały natomiast oprocentowanie wynoszące średnio 4,53 proc. Różnica wynosi więc prawie 3 p.p.

Drożej nawet w PKO BP

Według danych NBP w kwietniu bardzo istotnie wzrosło oprocentowanie nowo udzielanych kredytów hipotecznych. W marcu wynosiło 4,41 proc., a w kwietniu już 4,53 proc. Tak znacząca zmiana nie może być przypadkowa - uważają eksperci.

- Wpływ na nią miały dwa czynniki. Po pierwsze, w marcu skończyły się pieniądze na tegoroczne dopłaty w ramach programu „Mieszkanie dla młodych". To oznacza, że w kwietniu prawdopodobnie wzrósł udział kredytów w niskim wkładem własnym, dla których marże są zdecydowanie wyższe. Po drugie, w kwietniu marże podniósł (o 0,1 p.p.) jeden z największych kredytodawców, czyli PKO BP - wylicza Jarosław Sadowski.

Reklama
Reklama

Jednocześnie po raz kolejny spadło oprocentowanie lokat - w marcu było ono najniższe w historii. Tymczasem w kwietniu spadło jeszcze bardziej i wyniosło średnio 1,57 proc.

"Hipoteki" będą droższe

- Patrząc na to, jakie było oprocentowanie depozytów zakładanych na różne okresy, dużym zaskoczeniem jest to, że najniższe (1,35 proc.) było ono dla lokat dłuższych niż rok. Jest to o tyle dziwne, że analizując dostępne wtedy oferty, właśnie lokaty dwu- i trzyletnie miały najwyższe stawki. Wygląda więc na to, że osoby, które zdecydowały się na takie długoterminowe oszczędzanie, nie porównały dostępnych propozycji, lecz prawdopodobnie założyły depozyty w swoim banku. Tymczasem największe instytucje zwykle oferują dość niskie stawki - komentuje Jarosław Sadowski.

Porównując średnie oprocentowanie nowo zakładanych lokat i zaciąganych kredytów hipotecznych, okazuje się, że różnica w tych stawkach w kwietniu była bardzo wysoka i wyniosła 2,96 proc. W ciągu ostatnich 10 lat zbliżone poziomy występowały tylko w połowie 2008 r. i od połowy 2009 r. do połowy 2010 r.

- Niestety wiele wskazuje na to, że w przyszłości różnica ta może być jeszcze większa. Projekt nowej ustawy o kredycie hipotecznym zakłada bowiem, że banki udzielające takiego finansowania nie będą mogły jednocześnie sprzedawać kredytobiorcy innych usług poza bezpłatnym rachunkiem lub kontem oszczędnościowym. To oznacza, że tego typu kredyty staną się dla banków mniej zyskowne, co zapewne zostanie uwzględnione w ich oprocentowaniu - prognozuje Jarosław Sadowski.

Dodaje, że różnica w oprocentowaniu jest zdecydowanie wyższa w przypadku kredytów konsumpcyjnych (np. pożyczek ratalnych). Ich oprocentowanie wyniosło w kwietniu średnio 8,19 proc. Różnica w porównaniu z oprocentowaniem lokat wynosi więc 6,62 proc. Może się wydawać, że to dużo, ale w przeszłości była już znacznie wyższa. Dla przykładu, trzy lata temu wynosiła 12,3 proc., czyli niemal dwa razy więcej niż obecnie. W tym roku wskaźnik jest niższy niż w przeszłości, gdyż obecnie banki większość kosztów kredytów naliczają w postaci prowizji, a nie odsetek.

Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Nieruchomości
Rynek nieruchomości dwa lata po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Czy będą kolejki u notariuszy
Nieruchomości
Czy to już czas na zakup mieszkania? Nie brakuje pesymistów
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama