Oba półfinały były zacięte, choć finaliści docierali do meczu o tytuł nieco inaczej. John Higgins – mistrz świata w latach 1998, 2007, 2009 i 2011 grał z 26-letnim Anglikiem Kyrenem Wilsonem i od pierwszej sesji objął prowadzenie w meczu.
Utrzymywał je do końca, choć nawet w decydującej sesji była chwila, gdy przewaga Szkota zmalała do jednego frejma (14-13). Ostatnie godziny rozgrywki przyniosły jednak świetną grę Higginsa, dwa razy zdobył ponad 100 punktów w jednym podejściu do stołu i efektownie zdobył awans.
Mark Williams, walijski mistrz z lat 2000 i 2003, niemal przez cały czas gonił Barry'ego Hawkinsa. Kilka razy doprowadzał do remisu, jednak dopiero w ostatniej sesji objął prowadzenie 16:15 i po długiej walce taktycznej zdobył decydującego, 17. frejma.
Finał będzie zatem meczem dojrzałych mężczyzn, którzy znają smak zwycięstw w Crucible. Obaj mają po 42 lata, obaj zaczyznali zawodowe kariery w 1992 roku. Stworzą najstarszą parę finalistów w tzw. erze nowożytnej snookera, liczonej od 1969 roku, gdy znacząco zmieniono system rozgrywek.
Oprócz charakterystycznego srebrnego pucharu mistrz świata otrzyma w tym roku premię w wysokości 425 tys. funtów szterlingów (rok temu Mark Selby odebrał 375 tys.), wicemistrz dostanie 180 tys. funtów, dla pokonanych półfinalistów przewidziano po 85 tys. Łączna pula nagród w mistrzostwach wzrosła w 2018 roku niemal do 2 mln funtów, dokładnie – 1,968 mln.