Polska jest i będzie numerem 1

Dla nas patriotyzm gospodarczy przejawia się przede wszystkim w tym, że nasze moce produkcyjne rozwijamy nie za granicą, ale tutaj, w Wielkopolsce, we Wronkach - mówi Wojciech Kocikowski, wiceprezes zarządu ds. finansowych w Amice SA.

Publikacja: 13.06.2017 20:50

Polska jest i będzie numerem 1

Foto: materiały prasowe

Rz: Amica SA narodziła się i rozwinęła w Polsce, osiągając status jednej z największych firm w branży. Dzięki czemu tak spektakularny sukces był możliwy właśnie w Polsce?

Wojciech Kocikowski: Firma działa na tym rynku wiele lat, pierwsze kuchnie były produkowane już w latach 50. Po zmianach ustrojowych w latach 90. pojawiła się potrzeba ożywienia marki, powstał pomysł, żeby nazywała się Amica. To był przełom i prawdziwy strzał w dziesiątkę. Ważne jest także to, że firma od początku jest w polskich rękach – głównym akcjonariuszem zawsze była osoba stąd. To Polak, a nie zagraniczny inwestor, markę stworzył i konsekwentnie realizował przyjetą strategię. Chciał inwestować w rozwój i realizować wizję, która prowadzi do stworzenia marki o zasięgu globalnym. Do tego doszły oczywiście dobre jakościowo produkty – na początku kuchnie, potem lodówki czy pralki. Dzięki temu marka stała się liderem rynkowym AGD w Polsce. W tej chwili w naszym portfolio posiadamy pełną gamę produktów dużego AGD, w tym tak specjalistyczne urządzenia jak lodówki na wino. Bardzo intensywnie rozwijamy także małe AGD, a wyniki sprzedaży tych urządzeń w zeszłym roku przeszły nasze oczekiwania.

Jak Amica SA, firma z wieloletnią tradycją w Polsce, rozumie pojęcie patriotyzmu gospodarczego?

Dla nas patriotyzm gospodarczy przejawia się przede wszystkim w tym, że nasze moce produkcyjne rozwijamy nie za granicą, ale tutaj, w Wielkopolsce, we Wronkach, bo to tutaj firma ma najlepsze warunki do rozwoju. I jeśli planujemy dalsze zwiększanie sprzedaży np. kuchni – a planujemy – to tylko i wyłącznie w oparciu o aktywa produkcyjne w Polsce. Tak samo wygląda kwestia powierzchni magazynowych, logistyki. Tutaj budujemy magazyn wysokiego składowania, który jest naprawdę potężną, unikatową inwestycją w skali Europy. W Polsce będzie to najwyższa konstrukcja tego typu. Zainwestowaliśmy w niego duże środki, korzystamy ze specjalnej strefy ekonomicznej. Patriotyzm gospodarczy to także rozwijanie miejsc pracy i płacenie podatków w kraju. Firmy, które posiadają swoje centrale oraz biura w kraju, przyczyniają się w szczególny sposób do rozwoju, ponieważ tworzą miejsca pracy także dla wysoko wykwalifikowanych specjalistów. W ten sposób przeciwdziałamy powszechnemu w Polsce zjawisku tzw. drenażu mózgów, które polega na tym, że wysoko wykwalifikowani pracownicy szukają pracy za granicą. Amica stwarza warunki, dzięki którym wiele osób widzi swoją przyszłość zawodową u nas. To w Polsce pracujemy nad koncepcjami naszych urządzeń, i to w Polsce mamy działy odpowiedzialne m.in. za badania, rozwój, marketing i za sprzedaż. Właśnie budujemy struktury i zespół marketingu globalnego, który odpowiada za stworzenie i realizację koncepcji budowy wizerunku firmy na wszystkich rynkach zagranicznych. W ilu innych polskich firmach pracownicy mogą realizować takie zadania i brać odpowiedzialność za ponad 50 rynków? To w końcu w Polsce mamy centralę odpowiadającą za całościowy rozwój firmy na wszystkich rynkach zagranicznych. Uważam, że jest to wielka wartość Amiki jako pracodawcy i jednego z największych eksporterów w kraju.

To dlatego, że jesteście państwo przywiązani do regionu, czy tak jest po prostu taniej?

Oczywiście, że w biznesie nie ma sentymentów i taka strategia jest podyktowana głównie względami ekonomicznymi, ale nie tylko o to chodzi. Dla nas bardzo ważni są ludzie, z którymi pracujemy. Z tego powodu nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby Amica przeniosła wroniecką fabrykę kuchni do innego kraju. Praca w naszych zakładach często wiąże się wręcz z wielopokoleniową tradycją, zatrudnione są całe rodziny, które podchodzą do swoich obowiązków z zaangażowaniem. Jesteśmy dumni z tego, że nasi pracownicy to wykwalifikowani specjaliści, chętnie inwestujemy w ich rozwój. Podejmujemy także wiele działań, by czuli się dobrze w naszych strukturach, wychodzimy naprzeciw ich potrzebom. Jednym z naszych sztandarowych projektów jest przedszkole pracownicze Amica Kids, które powstało dwa lata temu i cieszy się ogromnym powodzeniem. Jest otwarte od 5 rano, co daje pracownikom komfort pozostawienia pociech w dobrych rękach tuż nieopodal zakładu pracy niezależnie od rozpoczęcia godzin pracy przez konkretną zmianę. Poziom i warunki, jakie stworzyliśmy dzieciom naszych pracowników, są tak wysokie, że co roku wpływa do nas coraz więcej pytań o możliwość zapisania dzieci, których rodzice nie pracują w Amice. Czesne w tego typu prywatnym przedszkolu w dużych miastach kosztuje krocie. Pracownicy naszej fabryki we Wronkach wnoszą symboliczne opłaty, a większość czesnego finansuje firma. Rozwijamy inicjatywy związane z ochroną zdrowia, mamy swoją przychodnię, z której korzystają pracownicy, czy nawet przyzakładową Ochotniczą Straż Pożarną, która bierze udział w akcjach na terenie całego powiatu. Nasi strażacy zarówno ratują, jak i edukują. Moim zdaniem jest to wyjątkowa inicjatywa, która jest unikatowa w skali kraju. Bez poczucia głębokiego zakorzenienia w środowisku lokalnym trudno sobie wyobrazić, żeby jakaś firma chciała tak inwestować w inicjatywy, które nie są bezpośrednio związane z prowadzonym biznesem. W tym roku wprowadziliśmy także dopłaty do urlopów macierzyńskich, tak żeby osoby będące na urlopie macierzyńskim otrzymywały wynagrodzenie w wysokości 100 proc. pensji. Organizujemy spotkania dla całej załogi, odbywają się pikniki i koncerty, mamy też własny ośrodek wypoczynkowy, w którym są niezwykle atrakcyjne ceny. Dla pracowników – także dla mnie – ważne jest też to, że firma ma siedzibę w Polsce, że tutaj są podejmowane wszystkie kluczowe decyzje, że jest zarządzana przez Polaków, nie jest tylko częścią globalnej korporacji. Dzięki temu ludzie czują się u nas dobrze i bezpiecznie, wykonują swoją pracę z pełnym zaangażowaniem, a to również stanowi o sile naszych produktów. O tym, jak wysoko oceniana jest nasza firma na rynku pracy, świadczy także to, że ściągamy coraz więcej specjalistów z innych części kraju.

Zdecydowana większość ankietowanych w niedawnym badaniu przeprowadzonym przez ARC Rynek i Opinia uważa, że o polskości produktu najbardziej świadczy to, że pochodzi z lokalnych zakładów, nie z zagranicy. Czy Amica podejmuje jakieś działania, by promować to, że jej produkty są właśnie made in Poland?

To bardzo delikatna kwestia. Są rynki, na których nie warto akcentować polskości, są takie, na których warto. Ale nie sposób nie zauważyć, że na przestrzeni ostatnich lat Polska jest postrzegana znacznie lepiej – w tej chwili powiedzenie, że coś jest made in Poland, to zaleta i wartość. Dziś na rynku AGD i w Polsce, i za granicą dominują produkty robione albo u nas, albo w Turcji. I jedne, i drugie są postrzegane jako solidne i godne zaufania. Polska cieszy się więc dużo lepszą opinią niż jeszcze 10–15 lat temu. I nawet nie trzeba tego specjalnie promować. Klient widzi, że jeśli coś jest robione tutaj, jest bardzo dobre jakościowo. To, że produkujemy kuchnie w Polsce, ma dla naszych klientów duże znaczenie. Zresztą przecież nie tylko my to robimy. Wiele firm z zagranicy doszło do wniosku, że warto tutaj otworzyć swoje zakłady. I choć np. koszty siły roboczej są niższe np. w Turcji czy w Chinach, to jednak kultura pracy, jakość pracowników, lojalność, wykształcenie, bliskość logistyczna sprawiają, że produkcja u nas ma wielki sens.

Amica nie ogranicza się jednak tylko do Polski i od lat konsekwentnie realizuje strategię ekspansji zagranicznej. W tej chwili rynki europejskie generują ponad 70 proc. przychodu firmy. Czym w tym kontekście jest dla Amiki polski rynek? Jak go państwo traktujecie?

Jest to dla nas absolutnie kluczowy rynek. Tutaj mamy pełne portfolio produktowe, tutaj płacimy podatki. Polski rynek sam jeden stanowi 30 proc. – nie ma drugiego takiego. Jeśli się na nim źle dzieje, firma może to bardzo odczuć. Dlatego wciąż go rozwijamy. Strategia, owszem, cały czas przesuwa się w kierunku eksportu. Dzieje się tak dlatego, że w Polsce nie jesteśmy w stanie podwoić sprzedaży, mamy w tej chwili tak duże udziały, że nie jest to możliwe. Ale jeśli rynek polski rozwija się w tempie 10 proc. rocznie, to i my będziemy w takim tempie rosnąć. I choć eksport rozwijamy szybciej, Polska wciąż będzie dla nas numerem jeden w sprzedaży w grupie Amica. Dywersyfikacja rynków jest bardzo ważna z punktu widzenia rozwoju firmy. W ten sposób niezależnie od czynników zewnętrznych możemy modyfikować plany i reagować na takie wydarzenia jak np.brexit czy konflikt na wschodzie. W tej chwili posiadamy w naszym portfolio marki CDA, Hansa czy Gram. W tym roku kupiliśmy też wszystkie udziały we francuskiej spółce Sideme. Taka taktyka rozwoju firmy pozwala nam konkurować na najbardziej wymagających rynkach europejskich oraz rozwijać się na dynamicznych rynkach wschodnich.

Czyli obecność za granicą i patriotyzm gospodarczy się nie wykluczają?

Absolutnie nie. My oczywiście chcielibyśmy być numerem jeden w Europie pod względem kuchni. Ale żeby się to udało, musimy mieć duże moce produkcyjne tutaj, na miejscu. I jeśli zakładalibyśmy, że za dziesięć lat będziemy produkować o 1,5 mln kuchni więcej niż w tej chwili, to one też będą pochodziły z Polski. Nawet jeśli nie wystarczy nam miejsca we Wronkach, to będziemy się zastanawiać nad innymi lokalizacjami w Wielkopolsce, które można zagospodarować i w których można rozwijać produkcję. Polskiego rynku z całą pewnością nie zamierzamy porzucać. Pamiętamy o naszych korzeniach i jesteśmy bardzo mocno związani z regionem, ale patrzymy i myślimy globalnie. Tylko taka strategia pozwoli na wykorzystanie całego potencjału firmy.

Sprzedaż marki zagranicznemu inwestorowi też nie wchodzi w grę?

Absolutnie nie. Dopóki polski właściciel ma plany na przyszłość, związane z rozwojem firmy, marka Amica będzie w polskich rękach. Chcemy się rozwijać i zdobywać kolejne rynki zagraniczne, podkreślając, że Amica jest polską firmą. To na pewno się nie zmieni.

To w takim razie gdzie będzie Amica za 10–15 lat?

Opracowaliśmy długoterminową strategię HIT 2023, która zakłada, że w 2023 roku osiągniemy 1,2 mld euro, czyli ponad 5 mld zł obrotu. Z kolei za dziesięć lat obroty powinny być proporcjonalnie większe. Na pewno stawiamy także na rozwój sprzedaży i produkcji kuchni. Rozważamy też rozwój segmentu innych produktów. Wiele lat temu Amica zajmowała się pralkami, lodówkami, ale ponieważ fabryki miały bardzo niskie wykorzystanie mocy produkcyjnych, została podjęta decyzja o ich sprzedaży. Nie wykluczamy jednak powrotu do tej koncepcji. W tej chwili sprzedajemy już tyle lodówek, że posiadanie własnej fabryki być może miałoby sens. Na pewno chcemy rozwijać produkcję kuchni i piekarników w Polsce. Niezależnie jednak od planów, pewne jest, że związek z Polską i podkreślanie polskości Amiki wciąż będzie miało miejsce.

Rz: Amica SA narodziła się i rozwinęła w Polsce, osiągając status jednej z największych firm w branży. Dzięki czemu tak spektakularny sukces był możliwy właśnie w Polsce?

Wojciech Kocikowski: Firma działa na tym rynku wiele lat, pierwsze kuchnie były produkowane już w latach 50. Po zmianach ustrojowych w latach 90. pojawiła się potrzeba ożywienia marki, powstał pomysł, żeby nazywała się Amica. To był przełom i prawdziwy strzał w dziesiątkę. Ważne jest także to, że firma od początku jest w polskich rękach – głównym akcjonariuszem zawsze była osoba stąd. To Polak, a nie zagraniczny inwestor, markę stworzył i konsekwentnie realizował przyjetą strategię. Chciał inwestować w rozwój i realizować wizję, która prowadzi do stworzenia marki o zasięgu globalnym. Do tego doszły oczywiście dobre jakościowo produkty – na początku kuchnie, potem lodówki czy pralki. Dzięki temu marka stała się liderem rynkowym AGD w Polsce. W tej chwili w naszym portfolio posiadamy pełną gamę produktów dużego AGD, w tym tak specjalistyczne urządzenia jak lodówki na wino. Bardzo intensywnie rozwijamy także małe AGD, a wyniki sprzedaży tych urządzeń w zeszłym roku przeszły nasze oczekiwania.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko