Ekshumacje w Gross-Rosen

W 2018 r. kontynuowane będą prace ekshumacyjne na terenie byłego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen – postanowił prokurator.

Aktualizacja: 02.11.2017 15:13 Publikacja: 01.11.2017 18:13

Muzeum KL Gross-Rosen

Muzeum KL Gross-Rosen

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Pod nadzorem śledczego z wrocławskiego oddziału IPN zakończyły się właśnie prace poszukiwawczo-ekshumacyjne na terenie byłego niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Ekipa naukowców zbadała część dotychczas zasypanej gruzem i śmieciami szczeliny przeciwlotniczej.

– Znaleziono szczątki ludzi, a także liczne artefakty – powiedział „Rzeczpospolitej" prokurator Robert Janicki z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Ekshumowano szczątki co najmniej 64 osób. – Znaleziono także ok. 300 różnych przedmiotów, m.in. fragmenty butów, guziki, miskę, łyżki, fragmenty sprzączek do pasków, a także rzeczy pochodzące z lazaretu obozowego m.in. termometr, fiolki, opaski uciskowe – opisuje prokurator. Wszystkie one zostaną zbadane przez biegłych. – Ze szczątków pobierzemy materiał do badań genetycznych. Posłuży nam on do identyfikacji – dodaje Robert Janicki.

Biegły będzie próbował także odczytać napisy na trzech znalezionych przy szczątkach metalowych blaszkach. Mogą znajdować się na nich numery obozowe zmarłych więźniów. – Gdyby udało się je odczytać, być może udałoby się ustalić tożsamość więźniów – uważa Janusz Barszcz, dyrektor muzeum byłego obozu w Rogoźnicy.

Śledczy przebadali na razie mniej więcej 25 proc. długości szczeliny. Cała ma długość około 60 metrów. Prace te prowadzone były pod nadzorem prokuratora.

– Będą one kontynuowane na wiosnę – dodaje prokurator Janicki.

Na wyniki prac śledczych czekają bliscy zmarłych lub zamordowanych w tym obozie. Z listu, który otrzymaliśmy, wynika, że w miejscu tym prawdopodobnie zmarł Tadeusz Kwapisz. „Stryj zaraz po swoim udziale w Powstaniu Warszawskim został wywieziony do Gross-Rosen, z którego przesłał kilka kartek, stąd pewność, że tam był. Ale wiadomości się urwały i co dalej się stało ze stryjem, nie wiadomo. Podejrzewaliśmy, i tak jest do dziś, że zginął w Gross-Rosen, ale pewności żadnej nie ma" – napisał do nas Henryk Kwapisz. Z kolei Aldona Siedlecka, której dziadek złamał nogę w obozie i został zamordowany przez Niemców, ma nadzieję, że być może dzięki tym poszukiwaniom uda się odnaleźć szczątki jej dziadka i „godnie pochować na cmentarzu koło jego syna, a mojego ojca".

Przed rozpoczęciem prac ekshumacyjnych pracownicy muzeum otrzymali złożoną w Belgii relację więźnia lekarza obozowego. Wynikało z niej, że przed ewakuacją w 1945 r. chorych lub skrajnie wycieńczonych więźniów oraz ciała zmarłych wrzucono do rowu przeciwlotniczego, następnie zasypano ziemią oraz gruzem skalnym. Ściany szczeliny obłożone były kamieniem. Zdaniem lekarza pochowano tak ok. 300 osób.

Prowadzone czynności są konsekwencją podjęcia 30 sierpnia przez prokuratora IPN we Wrocławiu śledztwa w sprawie zbrodni popełnionych w latach 1940–1945 na terenie obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, a także jego podobozów. W miejscu tym i należących do niego filiach zginęło około 40 tys. osób.

Pod nadzorem śledczego z wrocławskiego oddziału IPN zakończyły się właśnie prace poszukiwawczo-ekshumacyjne na terenie byłego niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Ekipa naukowców zbadała część dotychczas zasypanej gruzem i śmieciami szczeliny przeciwlotniczej.

– Znaleziono szczątki ludzi, a także liczne artefakty – powiedział „Rzeczpospolitej" prokurator Robert Janicki z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL