Rzeczpospolita: Powstaje superprodukcja o Krzyżakach, która trafi do widzów także poza Polską. Film opowie historię zakonu od momentu jego powstania w XII w. w Palestynie. Czym właściwie zajmowali się Krzyżacy w Ziemi Świętej?
Jan Gancewski: Krzyżakami nazywamy ich jedynie w Polsce. Prawdziwa nazwa tego zgromadzenia brzmiała Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. Najpierw zajmowali się oni ochroną niemieckich kupców z Bremy i Lubeki, którzy szlakiem lewantyńskim przybywali do Palestyny, by handlować z Bliskim Wschodem. Później, w czasie krucjat, wzięli się do ochrony konwojów rycerskich.
Dlaczego zakon nie pozostał w Jerozolimie na stałe?
Bo koncepcja krucjat zaczęła się chylić ku upadkowi i powoli robiło się jasne, że zachodnioeuropejskie rycerstwo nie zdobędzie tamtych ziem. Wtedy czwarty z kolei wielki mistrz krzyżacki Hermann von Salza zaczął się rozglądać za nowym miejscem dla zakonu. Von Salza był jak na tamte czasy bardzo sprawnym politykiem. Połączył koncepcję rozwoju krucjat z budową oddzielnego tworu państwowego. Pierwotnie padło na ziemię Borsa w Siedmiogrodzie na Węgrzech, którą jako darowiznę otrzymał od króla Andrzeja II.
Dlaczego węgierski król zaprosił ich do siebie?