Prezydent Rosji Władimir Putin złożył życzenia pułkownikowi wywiadu radzieckiego Aleksejowi Botianowi, który 10 lutego obchodził setne urodziny. "Legendarny agent wywiadu i prawdziwy bohater, pan poświęcił swoje życie służbie ojczyźnie. Tacy ludzie jak pan są dumą Rosji" - czytamy w  cytowanym przez rządową agencję TASS liście, który Putin miał przesłał do Botiana. Co ciekawie, agencja podaje, że solenizant jest "bohaterem Rosji i weteranem II wojny światowej".

Rosyjskie media zazwyczaj używają określenia "Wielka Wojna Ojczyźniana". W tym przypadku radziecki szpieg jest jednak "weteranem II wojny światowej". Może jest tak dlatego, że dla Bociana - bo tak brzmiało jego nazwisko po polsku - wojna zaczęła się 1 września 1939 roku gdy w szeregach Wojska Polskiego stanął do walki z Niemcami (był nawet dowódcą pododdziału artylerii przeciwlotniczej). Bocian-Botian był bowiem obywatelem II RP (urodził się na Wileńszczyźnie we wsi Czertowicze w okolicy Oszmian). Po agresji ZSRR Bocian trafił do sowieckiej niewoli i przyjął obywatelstwo radzieckie. Następnie został zwerbowany prze NKWD, a już w 1941 roku wyjechał do Moskwy i od tamtej pory był związany z radzieckimi organami bezpieczeństwa. Jako funkcjonariusz wywiadu uczestniczył w licznych misjach zagranicznych - m.in. na terenie Czechosłowacji.

W 2007 roku prezydent Rosji nadał pułkownikowi radzieckiego wywiadu tytuł "Bohatera Rosji" i odznaczył go Medalem Złotej Gwiazdy za "uratowanie polskiego miasta Krakowa przed zniszczeniem w 1945 roku". Botian miał "uratować Kraków" wysadzając ładunki wybuchowe zgromadzone na Zamku Królewskim w Nowym Sączu. Polscy historycy powszechnie kwestionują taką wersję wydarzeń, która pojawiła się już w czasach rządów Władimira Putina.