Jak pisaliśmy w Nowy Rok w serwisie rp.pl, na przełomie stycznia i lutego minister obrony narodowej Antoni Macierewicz odtajni liczący obecnie ok. 430 metrów bieżących wyodrębniony zbór zastrzeżony IPN, zawierający dokumenty służb specjalnych PRL.
Jak twierdzą nasi rozmówcy blisko związani ze sprawą, w zasadzie nic nie stoi już na przeszkodzie, aby materiały, które liczyły na początku ponad 2 kilometry bieżące dokumentów, zostały udostępnione historykom, badaczom i mediom.
Odpowiednie dokumenty czekają jedynie na decyzję i podpis Macierewicza.
Minister obrony mówił w połowie grudnia br., że w 2007 r. zapoznał się z wojskową częścią zastrzeżonego zbioru IPN.
Przyznał wówczas, że nieprawdą jest, iż utrzymywanie tzw. zetki jest niezbędne z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju. Jak podkreślił, w większości teczek były informacje, których dalsze utajnienie groziło bezpieczeństwu Rzeczypospolitej, gdyż – jak mówił – tworzy fikcyjną elitę ludzi w służbach specjalnych, fikcyjną elitę ludzi w bankowości, mediach oraz jeszcze niedawno w polityce.