Wózki na zakupy to bardzo wygodna rzecz. Można w nich przewieźć sporą ilość rzeczy bez specjalnego wysiłku. Jednak znikające wózki to już problem – dla sklepu. Duży problem musi mieć jeden z ostatnich całodobowych hipermarketów Tesco przy ulicy Górczewskiej w Warszawie. Według serwisu warszawa.naszemiasto.pl od dłuższego czasu wózki znikają spod sklepu, za to można je zobaczyć na okolicznych osiedlach.

Sklep położony jest w pobliżu kilku sporych osiedli. Część klientów najwyraźniej ceni sobie wygodę i zakupów nie przepakowuje pod sklepem, tylko wiezie je w wózku pod blok. Przy czym pół biedy, gdyby wózek trafiał z powrotem do Tesco, ale niestety – zostają one pod blokiem. W efekcie obsługa sklepu krąży po okolicznych osiedlach i sprowadza wózki na ich miejsce. Nie dziwi więc, że Tesco zaczęło klientów ostrzegać, że zabieranie wózka poza teren sklepu nie jest zgodne z prawem i może mieć określone konsekwencje.

Konsekwencje określone w kodeksie karnym, warto zauważyć. Tesco informuje swoich klientów, że wyprowadzanie wózka to kradzież, zgodnie z art. 278 § 1 KK: "Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu".

Ciekawe, czy Tesco zrealizuje swoją groźbę wobec niesfornych klientów.