Do Sejmu trafił poselski projekt nowelizacji Ustawy o wychowaniu w trzeźwości, którego elementem jest wprowadzenie ograniczeń czasowych w sprzedaży alkoholu. Samorządy mogłyby decydować czy w godzinach nocnych od 22 do 6 rano, miałoby obowiązywać ograniczenie w sprzedaży alkoholu.

Co więcej projekt ma być procedowany w ekspresowym tempie, ograniczenia mają obowiązywać nawet od 1 stycznia 2018 r. Uderzy to głównie w małe sklepy, ponieważ duże formaty raczej nie prowadzą sprzedaży w godzinach nocnych.

– Popieramy działania, które promują odpowiedzialne spożywanie alkoholu, jednak warto je wprowadzać rozważnie. Rozumiemy, że problemem mogą być całodobowe sklepy monopolowe. Ta ustawa uderza jednak w zwykłe sklepy spożywcze, które nieraz są otwarte do godziny 23 lub 24. Jeżeli zakaże się sprzedaży alkoholu po godzinie 22, w ostatniej godzinie działania takiego sklepu nie będzie można sprzedawać dostępnego asortymentu – mówi Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.

- Może to stwarzać niebezpieczne sytuacje dla sprzedawców – prowokować do agresywnych zachowań klientów, którym ekspedienci będą musieli tłumaczyć, że nie mogą sprzedać alkoholu o godzinie 22.05, mimo że jest on dostępny w sklepie na wyciągnięcie ręki. Warto godziny ograniczeń dopasować do godzin działania normalnych sklepów spożywczych – dodaje.

Zdaniem organizacji jeżeli chodzi o wydawanie zezwoleń na handel alkoholem też należy działać rozważnie – nadmiar ograniczeń może zwiększyć korupcję. Według PIH utrudnienia legalnej sprzedaży alkoholu to zawsze ukłon w stronę szarej strefy. To sklepy dbają o to, aby alkohol był sprzedawany bezpiecznie – warto wprowadzić obowiązkową kontrolę wieku dla wszystkich kupujących.