Niepokój pojawił się także wśród akcjonariuszy Vistuli i Krakchemii. Wszystkie trzy spółki notowane są na warszawskiej giełdzie, a łączy je postać Jerzego Mazgaja, prezesa Alma Marketu.
Ciąg niefortunnych zdarzeń
Złożony w piątek przez szefostwo Alma Marketu wniosek o upadłość likwidacyjną spółki, który zaowocował blisko 5-proc. przeceną jej akcji podczas poniedziałkowej sesji, jest niechlubnym zwieńczeniem ponurych informacji, jakie docierały do inwestorów od dłuższego czasu.
Alma Market straty notował od wielu kwartałów, a działania restrukturyzacyjne, polegające m.in na zamykaniu nierentownych delikatesów (obecnie jest ich 34), nie przynosiły pożądanego rezultatu. Spółka na początku sierpnia bieżącego roku zakomunikowała, że w celu ratowania biznesu konieczna może być emisja akcji lub wyprzedaż majątku. Potem zrewidowała w dół prognozę finansową na 2016 r. i zwróciła się do sądu z wnioskiem o otwarcie postępowania sanacyjnego. Finansujący Alma Market bank PKO BP wobec powyższych wydarzeń nie pozostał bierny i wypowiedział spółce umowy kredytowe o wartości 61 mln zł. Wierzyciela nie przekonała nawet zapowiedź masowych zwolnień – pracę ma stracić ponad 1,3 tys. osób.
Światełko w tunelu
W na pozór dramatycznej sytuacji, którą odzwierciedla obecna wycena rynkowa Alma Marketu równa 12,3 mln, charakterystyczna raczej dla firm notowanych na NewConnect, można jednak dostrzec światełko w tunelu. Wynoszący na koniec czerwca 2016 r. 158,6 mln zł dług netto zdaniem ekspertów Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych Alma Market byłby w stanie spłacić. Stąd też otwarcie sanacji, której wniosek o upadłość nie przekreśla, a z którym sąd zwleka od 15 września, miałoby ich zdaniem sens.
„Zgodnie z wyceną księgową nieruchomości inwestycyjne oraz aktywa finansowe dostępne i przeznaczone do sprzedaży mają wartość 134,5 mln zł. Do tego sama wartość rzeczowych aktywów trwałych jest wyższa od całego długu netto, gdyż wynosi 174,9 mln zł. Już te liczby pokazują, że potencjalna spłata całego zadłużenia (lub jego ograniczenie do niższych poziomów) nie powinna być czymś nieosiągalnym dla spółki" – wyliczają analitycy SII.