Pełen zakaz handlu w niedzielę nie ma szans

Rząd kolejny raz mówi o wariancie z ograniczeniem pracy sklepów w dwie niedziele w miesiącu. NSZZ Solidarność twardo obstaje przy swojej propozycji.

Publikacja: 25.06.2017 19:21

Foto: 123RF

– Nasze stanowisko jest od samego początku takie samo. Uważamy, że należałoby etapami wprowadzać ograniczenia handlu w niedzielę – powiedziała minister Elżbieta Rafalska. – Od dawna mówił o tym wicepremier Mateusz Morawiecki, my też o tym mówiliśmy, że rozsądną propozycją są dwie niedziele w miesiącu, zachowując te pozostałe ograniczenia dotyczące handlu w dni wolne od pracy – dodała szefowa MRPiPS.

Minister odniosła się także do tego, że projekt Solidarności od miesięcy tkwi w Sejmie i nic się z nim nie dzieje. Jej zdaniem rząd nie może popędzać parlamentu w pracach, ale osiągalne jest wprowadzenie ograniczeń od 1 stycznia 2018 r.

Nasi rozmówcy podkreślają, że rząd ma kłopot z projektem Solidarności, która twardo broni swojego projektu i pełnego ograniczenia handlu w niedzielę z wyjątkami w postaci okresów przedświątecznych oraz wyłączeń branżowych. – Gospodarka przyspiesza głównie dzięki konsumpcji i nikt nie chce ryzykować z ograniczeniami pracy sklepów, aby nie spadł popyt, co byłoby w takim scenariuszu trudne do uniknięcia – mówi jeden z ekspertów. Dlatego projekt od jesieni 2016 r. tkwi w komisjach sejmowych, które zupełnie się nim nie zajęły. Wiosną padła deklaracja, że uporają się z projektem do wakacji, ale nie zwołano ani jednego posiedzenia. A w marcu ukazało się długo oczekiwane stanowisko rządu do projektu Solidarności, zawierające szereg dość krytycznych opinii odnośnie do nadmiernego skomplikowania projektu, braku podstawowych definicji i szeregu kontrowersji, np. pomysłu na ograniczenie handlu internetowego.

Do poparcia projektu nie palą się także posłowie PiS. W ramach Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego powstał pomysł, aby sklepy mogły w niedzielę pracować, ale tylko na jedną zmianę, więc w efekcie musiałyby zamknąć się w godzinach 13–14. Wyłączenia dotyczyłyby tylko aptek i stacji benzynowych.

– Zamykanie sklepów w dwie niedziele w miesiącu oznacza cztery zmiany pracownicze. Nasza propozycja daje to samo bez zamieszania z określaniem, które niedziele będą pracujące w handlu, a które nie, oraz bez konieczności szczegółowego opisywania wyjątków, których jest bardzo dużo w projekcie. Widzimy tylko pozytywne strony takiego rozwiązania – mówił poseł Adam Abramowicz, przewodniczący zespołu.

Taki scenariusz poparli przedstawiciele wiodących organizacji sieci handlowych, ale niektórzy posłowie mieli wątpliwości i oczekują dodatkowych analiz w tej sprawie.

Ograniczenia handlu w niedziele funkcjonują w większości państw UE. Jednak w ostatnich latach raczej liberalizowane są zasady otwierania sklepów w ten dzień. Tylko Węgry zdecydowały się na wprowadzenie pełnego zakazu, ale po roku został on uchylony.

– Nasze stanowisko jest od samego początku takie samo. Uważamy, że należałoby etapami wprowadzać ograniczenia handlu w niedzielę – powiedziała minister Elżbieta Rafalska. – Od dawna mówił o tym wicepremier Mateusz Morawiecki, my też o tym mówiliśmy, że rozsądną propozycją są dwie niedziele w miesiącu, zachowując te pozostałe ograniczenia dotyczące handlu w dni wolne od pracy – dodała szefowa MRPiPS.

Minister odniosła się także do tego, że projekt Solidarności od miesięcy tkwi w Sejmie i nic się z nim nie dzieje. Jej zdaniem rząd nie może popędzać parlamentu w pracach, ale osiągalne jest wprowadzenie ograniczeń od 1 stycznia 2018 r.

Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale