Każdy, kto choć raz był w Japonii po powrocie do domu chciałby ponownie kupić przynajmniej część produktów, jakie przypadły mu szczególnie do gustu. Czeka go jednak spore rozczarowanie, ponieważ japońskie serwisy internetowe z góry odrzucają wszelkie internetowe transakcje. Nawet posiadając konto na Amazonie, gdy chce się robić zakupy w japońskiej wersji serwisu, trzeba je założyć ponownie. Oczywiście spoza kraju taka opcja jest niemożliwa.
Z ostatnich danych publikowanych przez japońskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wynika, że mniej niż 10 proc. Japończyków, choć raz kupiło cokolwiek przez internet zagranicą. W Europie to średnio ok 50 proc., nawet Polacy będący umiarkowanymi zwolennikami takiej formy kupowania znacznie przewyższają pod tym względem Japończyków.
Ale to się powoli zmienia, sami Japończycy stopniowo otwierają się na zagranicę.
– Wciąż mało osób podróżuje i dlatego nie wiedzą, że zagranicą te same produkty są często znacznie tańsze niż u nas. Chodzi nie tylko o uwielbiane tu marki luksusowe, ale także szereg innych kategorii – mówi Mark, mieszkający od lat w Japonii.
Polski biznes chce wejść na japoński rynek
Zauważyli to również polscy przedsiębiorcy, którzy również szukają możliwości zaistnienia na ogromnym japońskim rynku. Na razie raczej korzystają z silnych już na nim pośredników jak choćby eBay.