Ogółem można wyróżnić dwie grupy państw – w Polsce, Węgrzech, Rosji czy Danii najczęściej wybierane są kosmetyki, a Estonia, Finlandia, Czechy, Łotwa, Litwa czy Rumunia wybierają raczej pozycje z grupy dom i ogród.
– Na tak ogromną popularność sklepu wpływa przede wszystkim niska cena, ale też poziom bezpieczeństwa dokonywanych płatności. Zwrot pieniędzy w przypadku zwrotu towaru też odbywa się bezproblemowo. W większości przypadków dostawa jest darmowa, co stanowi silny bodziec zakupowy – wyjaśnia szefowa Bonusway w Polsce.
Z danych firmy Gemius wynika, że w kwietniu 2018 r. AliExpress miał z Polski niemal 4 mln użytkowników. To mniej niż rok temu, ale ruch w sklepach trudno jest porównywać w takim cyklu. Wpływ ma na to choćby pogoda – lepsza oznacza mniej transakcji.
– Wielu klientów woli zapłacić mniej za towar i poczekać dłużej na dostawę, która jest na dodatek darmowa, niż kupować ten sam produkt od polskiego dystrybutora drożej. Zwłaszcza jeśli jedyną wartością jest szybsza dostawa – mówi Marek Molicki, ekspert YouLead, twórcy narzędzia do automatyzacji e-sprzedaży. – Gdyby czas dostawy poprzez AliExpress został znacznie skrócony, nie ma wątpliwości, że dla wielu polskich dystrybutorów mogłoby to oznaczać spore kłopoty, z bankructwem włącznie – dodaje.
Idzie boom
Branża jest przekonana, że AliExpress nadal będzie rosnąć w błyskawicznym tempie. – Wiele chińskich marek, którym nie wróżono przyszłości – ponieważ uchodziły za mniej trwałe, często psujące się, tańsze zamienniki – dziś jest w czołówce sprzedaży w swoich kategoriach – mówi Krystian Wesołowski, ekspert Blue Media. – Za rosnącą sprzedażą towarów z Chin przemawia popularyzacja takich serwisów jak AliExpress, Rakuten, Banggood czy Gearbest. Coraz więcej producentów – i to nie tylko w Chinach – inwestuje we własne sklepy internetowe i całkiem dobrze im się to sprawdza – dodaje.
– Handel z Chinami jest już powszechny w Polsce, a dla klientów wrażliwych cenowo bardzo atrakcyjny. Na zainteresowanie produktami z Dalekiego Wschodu wpływa ciągłe powiększanie dostępnego asortymentu. Dostawcy z AliExpress, Alibaby i Wish, a także chińskich marketów i Wólki Kosowskiej wprowadzają coraz więcej produktów z dochodowych kategorii, np. dom, ogród, odzież, obuwie, technologia. Rynek chiński często jest w stanie dostarczyć te produkty do Europy szybciej i sprawniej niż firmy rodzime – mówi Łukasz Kozłowski, specjalista ds. rozwoju platformy Shoper. – W Polsce transakcji międzynarodowych w e-handlu jest dużo mniej niż w innych krajach. Import z Chin jest natomiast duży, drugi po tym z Niemiec. Eksport to jeden z elementów strategicznej formy ekspansji Chin, więc z tej perspektywy też będzie się on zwiększał – dodaje.