Europa kupuje kosmetyki w Chinach

Konsumenci w pogoni za niskimi cenami, ale także produktami nieosiągalnymi w sklepach, ruszyli za granicę na e-zakupy. W Polsce zdecydowanie prowadzą sklepy z Chin.

Publikacja: 10.05.2018 21:00

Europa kupuje kosmetyki w Chinach

Foto: Adobe Stock

Ponad 40 proc. Polaków kupujących w sieci przyznaje, że co najmniej raz w ciągu sześciu miesięcy dokonało transakcji za granicą. Dotąd takie zakupy związane były z wieloma zagrożeniami i obawami, ale teraz konsumenci chętnie robią zakupy nawet w odległych krajach, z Chinami na czele.

Z danych serwisu Bonusway, z informacjami o promocjach, rabatach itp., wynika, że już ponad 30 proc. jego polskich użytkowników choć raz dokonało zakupu w Chinach.

Narodowe gusty

Nasz kraj wpisuje się w szerszy trend. – W Czechach, Turcji, Estonii, na Litwie i Łotwie zakupy w Chinach robi ponad połowa naszych użytkowników. W Danii i Szwecji wykazują oni nikłe zainteresowanie zakupami chińskich produktów, jednak w Finlandii tendencja jest przeciwna – wylicza Martyna Paananen, country manager Bonusway Poland.

Serwis zebrał też dane, jakie produkty w poszczególnych krajach są najpopularniejsze. – Zauważamy odmienne trendy w kwestii kupowanych produktów. Turcja wyraźnie wybija się na tle statystyk pozostałych krajów europejskich, gdzie aż 27,2 proc. osób aktywnych zakupowo na AliExpress kupuje głównie telefony oraz elektronikę – mówi Martyna Paananen.

Ogółem można wyróżnić dwie grupy państw – w Polsce, Węgrzech, Rosji czy Danii najczęściej wybierane są kosmetyki, a Estonia, Finlandia, Czechy, Łotwa, Litwa czy Rumunia wybierają raczej pozycje z grupy dom i ogród.

– Na tak ogromną popularność sklepu wpływa przede wszystkim niska cena, ale też poziom bezpieczeństwa dokonywanych płatności. Zwrot pieniędzy w przypadku zwrotu towaru też odbywa się bezproblemowo. W większości przypadków dostawa jest darmowa, co stanowi silny bodziec zakupowy – wyjaśnia szefowa Bonusway w Polsce.

Z danych firmy Gemius wynika, że w kwietniu 2018 r. AliExpress miał z Polski niemal 4 mln użytkowników. To mniej niż rok temu, ale ruch w sklepach trudno jest porównywać w takim cyklu. Wpływ ma na to choćby pogoda – lepsza oznacza mniej transakcji.

– Wielu klientów woli zapłacić mniej za towar i poczekać dłużej na dostawę, która jest na dodatek darmowa, niż kupować ten sam produkt od polskiego dystrybutora drożej. Zwłaszcza jeśli jedyną wartością jest szybsza dostawa – mówi Marek Molicki, ekspert YouLead, twórcy narzędzia do automatyzacji e-sprzedaży. – Gdyby czas dostawy poprzez AliExpress został znacznie skrócony, nie ma wątpliwości, że dla wielu polskich dystrybutorów mogłoby to oznaczać spore kłopoty, z bankructwem włącznie – dodaje.

Idzie boom

Branża jest przekonana, że AliExpress nadal będzie rosnąć w błyskawicznym tempie. – Wiele chińskich marek, którym nie wróżono przyszłości – ponieważ uchodziły za mniej trwałe, często psujące się, tańsze zamienniki – dziś jest w czołówce sprzedaży w swoich kategoriach – mówi Krystian Wesołowski, ekspert Blue Media. – Za rosnącą sprzedażą towarów z Chin przemawia popularyzacja takich serwisów jak AliExpress, Rakuten, Banggood czy Gearbest. Coraz więcej producentów – i to nie tylko w Chinach – inwestuje we własne sklepy internetowe i całkiem dobrze im się to sprawdza – dodaje.

– Handel z Chinami jest już powszechny w Polsce, a dla klientów wrażliwych cenowo bardzo atrakcyjny. Na zainteresowanie produktami z Dalekiego Wschodu wpływa ciągłe powiększanie dostępnego asortymentu. Dostawcy z AliExpress, Alibaby i Wish, a także chińskich marketów i Wólki Kosowskiej wprowadzają coraz więcej produktów z dochodowych kategorii, np. dom, ogród, odzież, obuwie, technologia. Rynek chiński często jest w stanie dostarczyć te produkty do Europy szybciej i sprawniej niż firmy rodzime – mówi Łukasz Kozłowski, specjalista ds. rozwoju platformy Shoper. – W Polsce transakcji międzynarodowych w e-handlu jest dużo mniej niż w innych krajach. Import z Chin jest natomiast duży, drugi po tym z Niemiec. Eksport to jeden z elementów strategicznej formy ekspansji Chin, więc z tej perspektywy też będzie się on zwiększał – dodaje.

Chińskie sukcesy to również efekt modelu umożliwiającego kontakt producenta z klientem. – Jest to konkurencja dla pośredników, którzy do tej pory zajmowali się głównie ściąganiem produktów z Chin. Zdecydowanie taniej dla klienta jest dokonać zamówienia bezpośrednio, i to właśnie cena jest głównym motywatorem kupowania na AliExpress – mówi Jolanta Tkaczyk, ekspert marketingu z Akademii Leona Koźmińskiego.

– Jest to także duża konkurencja dla polskich producentów, szczególnie tych, którzy walczą o klienta głównie niskimi cenami. Do tej pory produkty z Chin były przede wszystkim tanie, ich jakość pozostawiała wiele do życzenia. To się zmienia – mówi.

Ponad 40 proc. Polaków kupujących w sieci przyznaje, że co najmniej raz w ciągu sześciu miesięcy dokonało transakcji za granicą. Dotąd takie zakupy związane były z wieloma zagrożeniami i obawami, ale teraz konsumenci chętnie robią zakupy nawet w odległych krajach, z Chinami na czele.

Z danych serwisu Bonusway, z informacjami o promocjach, rabatach itp., wynika, że już ponad 30 proc. jego polskich użytkowników choć raz dokonało zakupu w Chinach.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy