Instytut Globalnej Odpowiedzialności przeanalizował, jak duży podatek dochodowy wpłacają do budżetów państw największe spółki działające w krajach naszego regionu Europy, w Polsce, Czechach, Bułgarii, Słowenii oraz na Węgrzech i Łotwie. Okazuje się, że wpływy te są mniejsze niż te, które pochodzą od zwykłych obywateli. Wnioski przedstawiono w raporcie „Uciekające podatki".
0,01 proc. podatku pozostaje w Czechach
Powszechnie wiadomo, że w najlepsze kwitnie proceder wyprowadzania zysków za granicę przez duże sieci handlowe, jednak tak szokujących proporcji jak w przypadku niemieckiego Lidla, mało kto się spodziewał.
Lidl w Czechach ma dwóch partnerów: niemiecką spółkę Beteiligungs GmbH oraz czeską spółkę Lidl Holding. Instytut Globalnej Odpowiedzialności dotarł do umowy, która dotyczy podziału zysków pomiędzy tymi podmiotami. Na jej mocy 99,99 proc. zysków Lidla w Czechach jest przesyłanych do Niemiec, a jedynie 0,01 proc. pozostaje w Czechach.
Autorzy raportu zapytali o to spółkę. Stwierdziła ona, że niemiecki partner jest rezydentem podatkowym w Czechach i opłaca podatki w tym kraju. - W roku 2014 dwóch partnerów zapłaciło 504 694 930 CZK (ok. 79 mln zł) podatków na rzecz rządu czeskiego, co jest równe stawce podatkowej wynoszącej 19,5 proc. od zysków spółki - czytamy w raporcie.
W roku finansowym 2014/2015 przychody Lidla w Czechach wyniosły 33,6 mld koron czeskich, czyli blisko 5,36 mld zł.