Brukselę niepokoi, że część produkcji dużych eksporterów stali: Chin, Indii czy Rosji nie będzie mogła trafią na rynek amerykański i zostanie skierowana do Europy, powodując straty własnym producentom. Prace nad tym mogą potrwać nawet 9 miesięcy i mogą skłonić Wadze Unii do wprowadzenia własnych limitów ilościowych albo cła na wyroby ze stali, np. na stal nierdzewną i rury.
Oba rozwiązania dotyczyłyby wszystkich krajów, co oznacza największych eksporterów takich jak Chiny, Indie, Rosja, Korea i Turcja. Stal ze Stanów stanowi niecały procent importu Unii.
"Informacje, jakimi obecnie dysponuje Komisja Europejska ujawniły, że import niektórych wyrobów hutniczych zwiększył się ostatnio w znacznym stopniu, co oznacza, że istnieją dostateczne dowody świadczące, iż ewolucja importu może uczynić koniecznym zastosowanie działań ochronnych" - stwierdziła Komisja w dzienniku urzędowym Unii.
Resort handlu Chin poinformował, że chce wzmocnić współpracę z Unią w związku z chaosem wywołanym amerykańskim cłem na metale i dodał, że działania ochronne pogorszą jedynie sytuację.
Według Komisji, łączny import stali przez Unię zwiększył się do 29,3 mln ton w 2017 r. z 17,8 mln t w 2013 r., głównie z powodu nadwyżki mocy produkcyjnych na Świecie i działań podjętych przez kraje trzecie dla ograniczenia dumpingu. W przypadku niektórych wyrobów sektor znajduje się w trudnej sytuacji, jest narażony na wzrost importu z powodu niewątpliwie posunięć protekcjonistycznych, w rodzaju amerykańskich ceł - dodała Bruksela.