Polacy są coraz większymi zwolennikami kupowania w sieci. Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że 45 proc. robi już zakupy w internecie. To 2 pkt proc. więcej niż rok wcześniej, jednak rynek rośnie w znacznie szybszym tempie. Wydatki zwiększają się bowiem dwucyfrowo i w 2018 r. wartość e-zakupów może zbliżyć się do poziomu 50 mld zł. Wystarczy, by ktoś raz z powodzeniem zrealizował taką transakcję, a szybko będzie miał na koncie kolejne. Z danych Eurostatu wynika również, że w 2017 r. internetu używało już 78 proc. Polaków, co jest dla sektora e-commerce doskonałą informacją.
– Z roku na rok Polacy coraz częściej kupują w sklepach internetowych czy na portalach aukcyjnych. Zakaz handlu spowoduje dalsze przesunięcie klientów z zakupów offline na online – mówi Bartosz Sala, prezes PizzaPortal.pl. – Najprawdopodobniej da też impuls do spróbowania zakupów online wielu klientom, którzy do tej pory albo unikali tej formy zakupów, albo też korzystali z niej sporadycznie. W efekcie zaobserwujemy przyspieszenie rozwoju branży e-commerce, gdyż nawyki nabyte podczas dni objętych zakazem będą się również przenosiły na pozostałe dni tygodnia – dodaje.
Szybko okaże się, czy firmy wykorzystają zniechęcenie klientów do większych kolejek w sklepach w piątki czy soboty. Jest to wysoce prawdopodobne, podobnie stało się bowiem na Węgrzech. Po wprowadzeniu w tym kraju zakazu handlu w niedzielę sklepy internetowe z żywnością notowały w ujęciu rocznym kilkunastoprocentowe wzrosty sprzedaży. Z kolei z kwartału na kwartał w 2015 r. sprzedaż rosła o ponad 30 proc., osiągając niemal 40 mld forintów (ok. 540 mln zł) – podawała wówczas ambasada RP w Budapeszcie. To poziom znacznie wyższy niż w Polsce, a populacja Węgier jest znacznie niższa.
Na razie polski rynek handlu żywnością rośnie, ale jego udział jest ciągle niewielki. Z badań PBS dla Providenta wynika, że zakupy spożywcze w sieci robi 4 proc. Polaków. Kolejne 15 proc. ich nie robi, ale nie wyklucza tego w przyszłości.
– Zakupy spożywcze w sieci najczęściej robią osoby w wieku 24–39 lat – w tej grupie to 7 proc. Są to osoby, które życiowo pełnią wiele ról, są zabiegane, mają małe dzieci, dodatkowe obowiązki, ale też na tyle dobrą sytuację finansową, by nie kierować się przy wyborze wyłącznie ceną, ale też np. wygodą i szybkością zakupu – mówi Anna Karasińska, ekspert ds. badań rynkowych w Provident Polska.