Przez ostatnie kilkanaście lat rynek handlowy mocno ewoluował. - Przed laty była ekspansja hipermarketów – mówił Faliński.
- To jest klasyczny scenariusz. Wchodzą hipermarkety, zagospodarowują skoncentrowane aglomeracje, pokazują co mogą jako handel, a potem to zaczyna się rozpełzać po całym rynku. Ponieważ więcej nas jest poza wielkimi miastami w tej chwili dominanta jest przy powierzchniach średnich i małych punktów handlowych. One sobie radzą dobrze. Hipermarkety nas nie połknęły, jak niektórzy prognozowali. W Polsce granica dla hipermarketów to 600-700 sklepów. Teraz dochodzi do 600 – tłumaczył.
Przyznał, że format hipermarketowy nie wypalił się w Polsce. - On pełni swoją funkcję, przeszedł kryzys rozwoju, ale trwa i realizuje swoje funkcje. Aczkolwiek nie jest już rozwojowym liderem rynku – wyjaśnił.