Zarząd Grupy Gino Rossi przedstawił cele do 2019 roku

Średnio o 6-10 proc. rocznie powiększać mają się przychody Grupy Gino Rossi, właściciela marek Gino Rossi i Simple w latach 2016-2019 – poinformowali przedstawiciele zarządu giełdowej grupy obuwniczo-odzieżowej.

Aktualizacja: 11.01.2017 12:42 Publikacja: 11.01.2017 12:38

To cele zarządu, który podkreśla, że nie stanowią one oficjalnej prognozy.

Biorąc pod uwagę, że 12 miesięcy 2016 r. grupa zakończyła ona z przychodami 268 mln zł, na podstawie podanych liczb można szacować, że w 2019 r. w najsłabszym scenariuszu grupa wypracuje 320 mln zł, a w najlepszym prawie 357 mln zł przychodów.

W tym trzyletnim okresie Gino Rossi kierowane przez Tomasza Malickiego chciałoby podnieść poziom tzw. „pierwszej marży”, zwiększyć własną produkcję obuwia, a także ograniczyć poziom zadłużenia netto do EBITDA do poniżej 2 (dziś umowa z PKO BP pozwala aby wskaźnik ten wynosił 3,5).

Za wzrost przychodów odpowiadać mają w dużej mierze sklepy internetowe oraz umowy hurtowe: m.in. na obsługę klientów korporacyjnych oraz marek innych przedsiębiorstw handlujących obuwiem. Te dwa kanały przychodów – e-commerce i zlecenia na rzecz innych firm  - zaliczane są do wysoko rentownych i w przyszłości mają przynieść grupie wzrost EBITDA.

Z kolei tradycyjne sklepy grupy przejdą przegląd.  – Stacjonarna sieć sprzedaży to najważniejsza i najsłabsza część strategii . Sprzedaż w tym kanale jest nieprzewidywalna – mówił Tomasz Malicki.

Zarząd nie wyklucza zamknięcia niektórych i powiększenia powierzchni poszczególnych obiektów do 180-200 m kw. z obecnie średnio 105 m kw. W skali roku zmiany dotyczyć mają 6-8 salonów dla każdej z dwóch marek własnych. 

Jak zapewnił Tomasz Malicki nie ma planów, aby łączyć asortyment Simple i Gino Rossi w jednym sklepie.

Grupa podała, że docelowo chciałaby prowadzić w Polsce 70-75 salonów Gino Rossi, a w Czechach, gdzie chce się rozwijać, 8-10. Na koniec 2016 r. było ich odpowiednio 79 i 4. Zupełnie wygasi działalność w Niemczech. 

Nie podano natomiast docelowej liczby salonów dla Simple, które miniony rok zakończyło z 62 sklepami w kraju.  Z odpowiedzi jakie uzyskaliśmy wynika, że tak też będzie w przyszłości.

Z prezentacji dla inwestorów i dziennikarzy spółki wynika, że marka Gino Rossi miałaby wypracować w 2019 r. około 220 mln zł przychodów. Wpływy z e-commerce mają rosnąć średnio rocznie o 40-45 proc.,  z umów hurtowych o 15-18 proc., a sklepy tradycyjne mogą bądź  odnotować spadek (o 2 proc.) bądź wzrost wpływów (2 proc.).

Jak mówił prezes, firma inwestuje w zwiększenie mocy zakładu Gino Rossi w Słupsku. W tym roku dzięki powiększeniu liczby linii produkcyjnych z 2 do 3 jej moce mają urosnąć do 2,6 tys. par obuwia dziennie z 2 tys. w ubiegłym roku.

Ma także pomysły na to, jak wyróżnić się na tle konkurencji. Malicki zdradził dla przykładu, że Gino może grawerować na zamówienie podeszwy i chciałoby wprowadzić kolekcję obuwia letniego odkrytego (sandały) z wymiennymi obcasami o różnej wysokości. Chce też rozszerzać współpracę ze znanymi projektantami modowymi.

Ostatecznie w 2019 r. 51 proc. obrotów wypracować mają tradycyjne sklepy, 16 proc. e-commerce, a 33 proc. kanał hurtowy (B2B). To oznacza umocnienie się tych dwóch ostatnich filarów biznesu. W 2016 r. struktura przychodów Gino Rossi to 66 proc. dla tradycyjnych sklepów, 7 proc. dla e-commerce i 27 proc. dla B2B.

Z kolei w przypadku marki Simple przychody w 2019 r. mają urosnąć do około 120 mln zł – wynika z prezentacji. Tutaj także spaść ma znaczenie tradycyjnych sklepów (udział w przychodach marki ma obniżyć się z 79 proc. do 68 proc.) na rzecz przede wszystkim e-commerce (skok z 17 proc. do 27 proc.). 

W roku 2017 Grupa planuje przeznaczyć na inwestycje 7,3 mln zł, a w latach 2018-2019 średniorocznie 5,5  mln zł z przeznaczeniem na: rozwój kanału e-commerce , selektywne otwarcia sklepów, rozwój własnego sourcingu produktowego.

Gino Rossi wśród znaczących akcjonariuszy ma Jana Pilcha, Nova Farm  i Forum TFI. Ma też grono inwestorów wśród instytucji finansowych.

Notowania akcji grupy wahają się dziś od 2,38 do 2,5 zł za walor. Chwilami kurs rósł o 4,6 proc. Największą skalę handel papierami miał na otwarciu sesji.

Środowa sesja rozpoczęła się od niewielkich wzrostów. Dwadzieścia minut po otwarciu notowań indeks blue chips rósł o 0,2 proc. Z grona największych emitentów najlepiej prezentowały się walory Eurocashu, Grupy Lotos i KGHM. To właśnie lubińska spółka była jedną z gwiazd wczorajszej sesji (akcje podrożały o 4,4 proc.). Rano walory KGHM drożały o 1,7 proc., do 102,05 zł i są najdroższe od lipca 2015 r. Na czerwono świeciły jedynie papiery CCC i PGNiG.

To cele zarządu, który podkreśla, że nie stanowią one oficjalnej prognozy.

Biorąc pod uwagę, że 12 miesięcy 2016 r. grupa zakończyła ona z przychodami 268 mln zł, na podstawie podanych liczb można szacować, że w 2019 r. w najsłabszym scenariuszu grupa wypracuje 320 mln zł, a w najlepszym prawie 357 mln zł przychodów.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Handel
Pęka handel Chin z Rosją. Kreml po prośbie w Pekinie
Handel
Drożyzna zmienia gusta konsumentów w Polsce. Cena ma znaczenie
Handel
Polacy pokochali diamenty. Jubilerzy zacierają ręce
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Handel
Koniec z alkoholem na stacjach benzynowych? Premier Tusk rozważa ten pomysł