#RZECZoBIZNESIE: Philip Mibenge: Afryka jest bardzo atrakcyjnym rynkiem

Zostało nam góra pięć lat, by wejść na rynek afrykański. Inne kraje już inwestują w niego dużo pieniędzy - mówi Philip Mibenge z Polsko-Afrykańskiej Izby Handlowo-Przemysłowej.

Aktualizacja: 27.07.2016 13:19 Publikacja: 27.07.2016 12:42

#RZECZoBIZNESIE: Philip Mibenge: Afryka jest bardzo atrakcyjnym rynkiem

Foto: Rzeczpospolita

Polskie spółki zaczęły wkraczać do Afryki dopiero kilka lat temu. Zachodnie firmy już dawno temu dostrzegły w niej duży potencjał rozwojowy i są obecne na wielu rynkach kontynentu. Czy wciąż mamy szansę na ekspansję na Czarnym Lądzie?

- To jest ostatni dzwonek. Afryka stwarza bardzo dużo możliwości i wszyscy się o nią biją – przestrzega Philip Mibenge. - Zostało nam naprawdę z trzy, góra pięć lat, by wejść na ten rynek. Inne kraje już inwestują w niego dużo pieniędzy.

Afryka bez wątpienia staje się coraz atrakcyjniejszym rynkiem dla przedsiębiorców na całym świecie z uwagi na swój dynamiczny rozwój. Na samym kontynencie mieszka aż 1,2 mld osób i, jak zaznacza Philip Mibenge, liczba ta prawdopodobnie podwoi się za 30 lat.

Jakie polskie produkty mają szansę odnieść sukces w Afryce?

Philip Mibenge odpowiada, że są to przede wszystkim maszyny rolnicze i produkty spożywcze.

- Polska ma bardzo duże doświadczenie szczególnie w przemyśle przetwórczym – podkreśla. Może to stanowić dla nas znaczny atut na tle innych dostawców.

Jak dotąd jednak, polskie produkty są w większości eksportowane do Afryki za pośrednictwem zachodnich firm. Przykładem są jabłka. - Polskie jabłka powoli już jadą do Afryki, ale są one eksportowane przez Belgów albo Francuzów – mówi Philip Mibenge.

Czemu obawiamy się inwestować bezpośrednio w Afryce? - Liczymy na to, że Zachód nam jeszcze pomoże wejść do Afryki – ocenia Mibenge. – To wynika z przyzwyczajenia. Przyzwyczailiśmy się, że klienci zawsze przyjeżdżali do nas kupować towary, a nie my wychodziliśmy na zewnątrz szukaliśmy klientów.

Czy polscy przedsiębiorcy rozumieją rynek afrykański i potrafią robić tam biznes? Philip Mibenge odpowiada, że niestety nie. Nasza wiedza o kontynencie wciąż jest niewielka i często nie dostrzegamy potencjału rynków wschodzących. Afryka jest stale kojarzona z Saharą i dżunglą, a nie zabudowanymi miastami i autostradami, których powstaje coraz więcej.

- Autostrady istniały w Afryce wcześniej niż w Polsce – podkreśla Mibenge. - Dzisiaj sami importujemy stamtąd technologie.

Jedną z polskich marek, które odniosły już znaczny sukces w Afryce, jest producent ciągników rolniczych Ursus S.A. Oprócz niego na afrykańskich rynkach obecne jest również Asseco, działające m. in. w Etiopii, Nigerii i Kenii.

Jak zaznacza Philip Mibeng, polscy przedsiębiorcy potrzebują większej wiedzy o lokalnych rynkach, by odnieść na nich sukces. - Nie każdy produkt, który dobrze się sprzedaje w Europie, będzie dobrze w Afryce – podkreśla.

- Kontynent afrykański może wiązać się z ryzykiem, ale nie wszędzie. Jest wiele ustabilizowanych krajów, które oferują duże możliwości – mówi.

- Afryka wciąż się rozwija i znajduje się obecnie na poziomie lat 90. w Polsce – dodaje.

Czy kapitał afrykański mógłby pojawić się również w Polsce? Philip Mibeng odpowiada, że afrykańskim firmom raczej nie opłaca się u nas inwestować bezpośrednio, ponieważ na swoich lokalnych rynkach mają znacznie wyższe stopy zwrotu. Obecnie z Afryki importujemy przede wszystkim herbatę i kawę, dostawy te są jednak organizowane najczęściej przez kraje zachodnie.

Polskie spółki zaczęły wkraczać do Afryki dopiero kilka lat temu. Zachodnie firmy już dawno temu dostrzegły w niej duży potencjał rozwojowy i są obecne na wielu rynkach kontynentu. Czy wciąż mamy szansę na ekspansję na Czarnym Lądzie?

- To jest ostatni dzwonek. Afryka stwarza bardzo dużo możliwości i wszyscy się o nią biją – przestrzega Philip Mibenge. - Zostało nam naprawdę z trzy, góra pięć lat, by wejść na ten rynek. Inne kraje już inwestują w niego dużo pieniędzy.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale