Rz: Polska i Kazachstan zapowiadają zacieśnienie wzajemnych relacji gospodarczych. Co miałoby w tym pomóc?
Ałtaj Abibułłajew: Prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew podczas ostatniej wizyty państwowej w Polsce powiedział, że minionych 25 lat na wzajemne badanie się już zdecydowanie wystarczy. Uważam, że niezbędna jest teraz mobilizacja obu stron – zarówno polityków, jak i przedstawicieli biznesu – dla efektywnego działania. Kazachstan z sukcesem realizuje reformę gospodarczą, nasza gospodarka jest stabilna, mamy bardzo dobry klimat inwestycyjny. Stwarzamy optymalne warunki dla realizowania wspólnych przedsięwzięć i polskie firmy powinny z tego korzystać.
Ale polski eksport do Kazachstanu słabnie. Dlaczego?
Jest kilka czynników, które go ograniczają. Pierwszym jest sposób, w jaki część polskich przedsiębiorców traktuje nasz rynek. Czasami postrzegają go w kategorii banalnego kupna-sprzedaży, działania na krótką metę. Nie podchodzą do eksportu długookresowo i perspektywicznie. Miałem wiele spotkań z szefami firm, którzy stawiali sprawę jasno: mam produkt, proszę pomóc mi znaleźć kupca. To typowe podejście polskiego eksportera do kazachskiego rynku. Drugim problemem jest fakt, że po niedawnej dewaluacji naszej waluty popyt na importowane produkty zmalał. Odnotowaliśmy drastyczny spadek importu nie tylko z Polski, ale z całego świata, np. w okresie styczeń–październik 2016 r. import z całego świata do Kazachstanu spadł o 22 proc., a z Polski o 30 proc. Taki jest trend w relacjach ze wszystkimi zagranicznymi partnerami, co w zasadniczy sposób przekłada się na wielkość polskiego eksportu do Kazachstanu. Ponadto nasz import z Polski jest ograniczany skutkami politycznego przeciwstawiania się krajów Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej i państw Unii Europejskiej.
Wyhamowuje go rosyjskie embargo?