Na kongres zjechali się samorządowcy, prezydenci dużych miast i eksperci z całej Polski, a także z Europy.
- Szczecin jest w grupie 12 największych polskich metropolii. Dotykają nas podobne problemy – mówi „Rz" Piotr Krzystek, prezydent Szczecina, jeden z uczestników kongresu. – W przypadku dużego miasta w sposób naturalny tworzy się ośrodek centralny, który oddziałuje na zewnątrz. Ludzie dojeżdżają do pracy, korzystają z naszych usług np. filharmonii. My z kolei u sąsiada mamy np. lotnisko. I w takim obszarze w pierwszej kolejności rozwiązywane są problemy komunikacyjne, także edukacyjne, gospodarcze. Np. obecnie Amazon buduje swoje centrum w Kołbaskowie, ale wie, że część pracowników będzie ze Szczecina i musimy wspólnie tworzyć sieć komunikacyjną w ramach metropolii. Przez dwa dni wystawiennicze sale gdańskiego Amberexpo zamieniły się fora dyskusyjne. Rozmawiano o rolach, wyzwaniach wielkich metropolii, dyskutowano też o przeciwwadze, czyli małych miastach i terenach wiejskich, a nawet o tym, czy polskie miasta to rzeczywiście metropolie.
- Mam duży problem z mówieniem o metropoliach, bo mieszkańcy miast w Polsce zapytani, czy mieszkają w metropoliach zapewne wybuchnęliby śmiechem. Nie mamy żadnej w ujęciu światowym – mówił Paweł Chorąży, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju.
- Metropolie są w Polsce – oponował Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Ostatnio słyszałem od przedstawicieli rządu, że są tylko dwie: Warszawa i Śląsk. Tak mówiąc największą krzywdę robimy Polsce wschodniej.
Robert Biedroń, prezydent Słupska, wskazywał z kolei na dysproporcje między metropoliami i mniejszymi miastami.