Wybory w USA: Wygrana Trumpa grozi recesją

Republikański kandydat na prezydenta, Donald Trump szokuje swoimi gospodarczymi pomysłami. Mimo tego jest nadal grupa biznesmenów, która Trumpa popiera.

Aktualizacja: 01.11.2016 14:08 Publikacja: 01.11.2016 09:31

Foto: Bloomberg

Ostatnio takimi deklaracjami zaskoczył Peter Thiel, który ma swoją firmę w Dolinie Krzemowej. Zaskoczył, bo wielkie firmy technologiczne zazwyczaj wspierają demokratów.

Analitycy zapowiadają, że w przypadku wygranej Trumpa dojdzie do spadku na giełdach. -To będzie krach, panika - uważa Simon Johnson z Massachusets Institute of Economy. - A potem świat pogrąży się w recesji - dodaje.

Do takiego rozwoju sytuacji ma się przyczynić antyhandlowa i antyglobalizacyjna polityka Trumpa, którą można porównać z tym, co przeżywa gospodarka brytyjska po czerwcowym referendum, tyle że na dużo większą skalę.

- Dzisiaj gospodarka światowa jest w takiej sytuacji, że recesja, którą wywoła wygrana Trumpa w USA pogrąży również gospodarkę europejską. Efektem będzie kolejny potężny kryzys bankowy. To z kolei wywoła spiralę kryzysową i ucierpią przede wszystkim kraje o niższych dochodach - uważa Simon Johnson.

Profesora Johnsona natychmiast obwołano fatalistą, tyle że jego poglądy są powtarzane na Wall Street przez ekonomistów nawet takich instytucji, jak Goldman Sachs, czy Citigroup. Nie brak jednak i uspokajających głosów, tyle że najbardziej optymistyczne, to te mówiące o wielkiej niewiadomej.

- Wygrana Trumpa, to jak bombonierka z czekoladkami Forresta Gumpa. Nigdy nie wiadomo co się w niej znajduje, dopóki się jej nie otworzy - uważa Peter Boockvar, główny analityk The Lindsay Group.

W każdym razie także on przewiduje wielką ucieczkę z giełdy, a dopiero po kilku tygodniach inwestorzy będą odkupywać akcje. Papierom jednak będą przyglądać się niesłychanie uważnie, a decyzje będą podejmowane po dokładnej analizie branż, firm oraz walut. Wtedy mogą też być już znane pierwsze sygnały jaka w istocie będzie polityka gospodarcza administracji nieprzewidywalnego republikanina.

Pierwszą ofiarą ma być jednak meksykańskie peso, którego kurs może spaść nawet o jedną czwartą. Na czerwono będą notowane również firmy ubezpieczeniowe, bo niejasny jest los Obamacare. Zyskają firmy energetyczne, ropa i gaz. Gorzej z energią odnawialną, bo to nie jest bajka Trumpa.

Stracą AT&T i Warner, bo już podczas swojej kampanii Trump krytykował ich fuzję. Przy tym dodatkowo AT&T ma duży biznes w Meksyku.

Kolejna niewiadoma, to przyszłość Rezerwy Federalnej, bo Trump nie ukrywał, że Yellen nie ma co liczyć na kolejną kadencję. Krytykował już wcześniej utrzymywanie przez Fed niskich stóp procentowych, więc jego potencjalne zwycięstwo oznaczałoby powrót do jastrzębiej polityki walutowej.

Co oznaczałoby więc zwycięstwo Clinton dla gospodarki? Zdaniem ekonomistów więcej tego samego. Z jednym zastrzeżeniem jednak: wyraźne spowolnienie, bądź nawet recesja są nieuniknione, bo na rynkach musi dojść do korekty, wzrostu długu i deficytów. A jak dowiodła już historia co 8 lat powtarzają się kryzys finansowe, więc teraz trudno jest przewidywać, że mogłoby nas czekać kolejne cztery lata prosperity.

Ostatnio takimi deklaracjami zaskoczył Peter Thiel, który ma swoją firmę w Dolinie Krzemowej. Zaskoczył, bo wielkie firmy technologiczne zazwyczaj wspierają demokratów.

Analitycy zapowiadają, że w przypadku wygranej Trumpa dojdzie do spadku na giełdach. -To będzie krach, panika - uważa Simon Johnson z Massachusets Institute of Economy. - A potem świat pogrąży się w recesji - dodaje.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody