Rosyjskie Zjednoczenie Przedsiębiorców „Klub Liderów" zorganizowało misję dla swoich członków, której celem jest zbadanie możliwości inwestowania w turystykę i usługi na Antarktydzie.

„Nasi członkowie wyrazili chęć, by na miejscu przekonać się jaka na Antarktydzie jest infrastruktura i jakie są możliwości zwiększenia udziału Rosji na tym kontynencie. Biznes szuka nowych kierunków rozwoju. Chcemy zobaczyć warunki w jakich pracują nasze stacje badawcze, czy wymagają inwestycji, remontów itp, czy istnieje potrzeba budowy nowych i gdzie je budować.(...) Do tego na Antarktydę ciągną turyści i to całkiem licznie. Najwięcej z USA, Chin i Australii. Nawet z małej Szwajcarii rocznie pochodzi tam dwa procent od ogółu turystów na Antarktydzie. Natomiast Rosjanie pozostają poza antarktyczną turystyką - podkreśla Artiom Awetisian, przewodniczący Klubu Liderów w rozmowie z portalem Lenta. Rosjanin podkreśla, że większość antarktycznych turystów to klienci firm zrzeszonych w Międzynarodowej Asocjacji Operatorów Turystycznych Antarktydy. Wśród setki wchodzących do organizacji firm, większość stanowią biura podróży z USA, Argentyny, Nowej Zelandii i Europy Zachodniej. One proponują morskie rejsy, najczęściej wokół fragmentów lodowego kontynentu; bardzo mało, jest ofert turystyki naziemnej, w tym zdobywanie antarktycznych szczytów. Awetisian podkreślił, że do Asocjacji nie należy dziś ani jedna rosyjska firma turystyczna, „i to trzeba zmienić".

To druga ekspedycja Klubu Liderów na Antarktydę. Podczas pierwszej udało się zorganizować telemost z Kremlem, teraz też przedsiębiorcy liczą na kontakt z Władimirem Putinem (wiozą 300 kg sprzętu łączności). Mają nadzieję, że prezydent wesprze też konkretne działania, by rosyjskie firmy dołączyły do grona zarabiających na lodowym kontynencie.