Gospodarka. Negatywny bilans roku z PiS

Rozdawnictwo zajmuje miejsce inwestycji – w gospodarce dokonania rządu nie wyglądają pozytywnie.

Aktualizacja: 25.10.2016 07:53 Publikacja: 24.10.2016 19:47

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

W gospodarczych działaniach pierwszy rok od zwycięstwa PiS w wyborach przyniósł dużo sprzeczności. Z jednej strony plan wicepremiera Mateusza Morawieckiego kładzie nacisk na oszczędzanie i inwestycje, z drugiej PiS uchwaliło sprzeczne z tym kosztowne wydatki socjalne, takie jak opiewające na 23 mld zł rocznie 500+.

Dużo się mówi o wspieraniu innowacyjnych gałęzi gospodarki, start-upach, produkcji pojazdów elektrycznych czy dronów, a równocześnie topi się miliardy złotych w nierentownych kopalniach węgla. I to kosztem wymagającej inwestycji energetyki.

Polski kapitał ma być podstawą rozwoju, ale politycy PiS nie stronią od retoryki mówiącej, że bogaci są źli i trzeba podnieść im podatki. Pensja minimalna wzrosła bardziej, niż żądały związki, co uderza w biznes.

Rząd chce większej roli państwa w gospodarce i faworyzuje swoje spółki kosztem prywatnych. Np. Narodowy Operator Mieszkaniowy będzie korzystał z przywilejów. Ale w efekcie działań PiS wartość giełdowych spółek Skarbu Państwa przez rok spadła o ok. 20 proc. To m.in. skutek obsadzania ich zarządów często przypadkowymi ludźmi, których symbolem stał się Bartłomiej Misiewicz. Nadzór nad spółkami Skarbu Państwa to jedna z największych porażek PiS, które zapowiadało wyższe standardy. Kolejne porażki to załamanie w inwestycjach publicznych (koleje, drogi) i osłabienie w prywatnych. W efekcie gospodarka spowolniła.

Mimo że premier Beata Szydło przed wyborami pokazywała teczkę z gotowymi projektami gospodarczymi, jej gabinet okazał się mało udolny. Przykładem były ślimaczące się prace nad podatkiem handlowym, które ośmieszały rząd. A na koniec i tak Bruksela powiedziała: stop.

PiS udało się przeforsować projekt 500+, a mimo to deficyt finansów publicznych utrzyma się w tym roku poniżej dopuszczalnych w Unii 3 proc. PKB. Do osiągnięć rządu trzeba dodać przynoszącą powoli efekty walkę z przestępczością podatkową i szarą strefą. Poprzednicy tym tematem się nie przejmowali.

Rząd PiS nie przejmuje się za to przyszłością. Wydatki w 2017 r. i nowe programy socjalne, takie jak obniżenie wieku emerytalnego, chce sfinansować ze wzrostu dochodów, w tym z uszczelnienia podatków, co w planowanej skali (nawet 50 mld rocznie) ekonomiści nazywają mirażem.

PiS nie bierze też pod uwagę zagrożeń zewnętrznych. Co będzie, gdy wybory wygra Donald Trump, rozgorzeje konflikt na Ukrainie, Chiny znajdą się w recesji, a rynki finansowe się załamią jak w 2008 r.? Za sprawą wydatków zwiększanych w okresie koniunktury rząd pozbawia się finansowej poduszki na trudne czasy, które mogą wkrótce nadejść. I to jest największy błąd gabinetu Beaty Szydło.

W gospodarczych działaniach pierwszy rok od zwycięstwa PiS w wyborach przyniósł dużo sprzeczności. Z jednej strony plan wicepremiera Mateusza Morawieckiego kładzie nacisk na oszczędzanie i inwestycje, z drugiej PiS uchwaliło sprzeczne z tym kosztowne wydatki socjalne, takie jak opiewające na 23 mld zł rocznie 500+.

Dużo się mówi o wspieraniu innowacyjnych gałęzi gospodarki, start-upach, produkcji pojazdów elektrycznych czy dronów, a równocześnie topi się miliardy złotych w nierentownych kopalniach węgla. I to kosztem wymagającej inwestycji energetyki.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Enrico Letta: Widać wyraźnie hamowanie Unii w porównaniu z USA
Gospodarka
Rozpoczęła się budowa największej bazy NATO w Europie
Gospodarka
Szef Banku Litwy odpowiada na inicjatywę Andrzeja Dudy
Gospodarka
Węgry nie dostaną pieniędzy? Europarlament przeciwko Komisji Europejskiej
Gospodarka
Była minister cyfryzacji Anna Streżyńska startuje w wyborach samorządowych