Turecko-polska ofensywa eksportowa

W ślad za prezydentem Erdoganem mogą trafić nad Wisłę inwestycje znad Bosforu.

Publikacja: 16.10.2017 19:58

Turecko-polska ofensywa eksportowa

Foto: Pixabay

– Polska i Turcja to dwa rozpędzające się wagony – mówi „Rzeczpospolitej" Marek Nowakowski, prezes Polsko-Tureckiej Izby Gospodarczej.

Dziś wymiana handlowa między krajami jest warta ok. 6 mld euro rocznie, a Polska ma minimalnie dodatni bilans. Władze w Ankarze życzyłyby sobie, by obroty sięgnęły 10 mld euro do 2023 r., kiedy będzie setna rocznica ustanowienia republiki nad Bosforem.

Dziś do Polski przyjeżdża prezydent Turcji Recep Erdogan, a wraz z nim przedsiębiorcy, którzy w hotelu Westin w Warszawie spotkają się z polskim biznesem. Zainteresowanie jest duże – na Turków czeka ponad 120 firm.

Motoryzacja króluje

Wizyta daje nadzieje na inwestycje w obu krajach w przyszłości. Dziś są one śladowe. – Na Forum będę chciał poruszyć kwestię, dlaczego handel tak dobrze się rozwija, a inwestycje są niewielkie w porównaniu z potencjałem obu gospodarek – mówi Marek Nowakowski.

Coś się jednak zmienia. Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) prowadzi obecnie sześć projektów inwestorów z Turcji, z czego aż trzy dotyczą branży motoryzacyjnej. Jeśli zostaną zrealizowane, ich wartość sięgnie łącznie 100 mln euro. Powstanie 1779 miejsc pracy.

To dobrze ilustruje strukturę wymiany handlowej między naszymi krajami – bo wbrew pozorom to nie turystyka i tekstylia królują. Turcja jest potężnym producentem motoryzacyjnym.

Wykorzystała to polska firma Exact Systems z branży kontroli jakości, pracująca głównie dla przemysłu samochodowego. – Zainwestowaliśmy w Turcji pięć lat temu, potraktowaliśmy to jako swego rodzaju eksperyment, ale już po pół roku wiedzieliśmy, że biznes rozwija się dynamicznie – mówi Jarosław Kochański, członek zarządu Exact Systems. – Mówimy o przyrostach przychodów rzędu 200 proc. rocznie, zwłaszcza w ubiegłym roku. To jest dowód, jak szybko rozwija się branża automotive w Turcji – dodaje.

Według analiz PAIH polskim sektorem z największym potencjałem eksportu nad Bosforem jest właśnie motoryzacja: produkcja silników spalinowych, aut osobowych, ciężarowych i ich części, ale także części do urządzeń nadawczych.

Biznes kwitnie w strefach

Turecka gospodarka rozwija się w dobrze zorganizowanych strefach ekonomicznych. Partnerem dla polskich producentów mógłby być nadmorski region Bursa Marmara, silny ośrodek motoryzacji, w którym ulokowało się 350 dostawców przemysłu samochodowego i 600 zagranicznych firm, w tym Fiat, Bosch czy Renault.

Turcja znalazła się na celowniku PAIH także w ramach rządowego programu GoBrand. Na dwanaście polskich specjalizacji eksportowych sześć branż ma być promowanych właśnie tam: oprócz podzespołów motoryzacyjnych również meble, maszyny, jachty, sprzęt medyczny, a także sektor budowlany.

W Turcji są już obecne autobusy miejskie Solarisa. Famur natomiast podpisał kolejny, wart ponad 12 mln euro kontrakt z tureckim Imbat Madencilik na dostawę kompleksów ścianowych. Ze swoimi sokami wszedł też polski Maspex.

Czekają umowy dwustronne

Przy okazji dzisiejszej wizyty Erdogana zostanie podpisany program realizacji umowy o współpracy w dziedzinach nauki, oświaty i kultury na lata 2017–2020 – informuje resort nauki. Mimo oczekiwań Ankary raczej nie zostanie podpisane porozumienie o wzajemnym uznawaniu dyplomów wyższych uczelni.

Wprawdzie turecka gospodarka przeżyła trudne chwile w ubiegłym roku, po nieudanym zamachu stanu, jednak dziś prognozy przewidują, że będzie rosła o 3–4 proc. rocznie. Eksport sięga ok. 150 mld dol. rocznie, do 2023 r. ma osiągnąć 500 mld dol.

Opinia

Jerzy Drożdż | dyrektor Biura Współpracy z Zagranicą KIG

Turcy to bardzo mili ludzie, ale w biznesie bardzo twardzi. Negocjacje są trudne, to trudny partner. Bardzo ważne jest zaufanie, bez niego nie zrobi się tu interesu. Jest jednak nić sympatii między Polakami i Turkami jeszcze z XIX w., gdy imperium osmańskie nie uznało rozbiorów Polski. Wśród polskich inwestycji wybija się port jachtowy i osiedle mieszkaniowe pod Stambułem – West Istambul Marina, o wartości blisko 100 mln dol. Na rynek turecki wszedł Maspex z różnymi napojami. W Polsce działa w konsorcjum firma Gulermak – budowała warszawskie metro, dziś buduje tunel w Świnoujściu. Jeżeli utrzymałaby się dynamika wzrostu, to osiągnięcie 10 mld euro wzajemnych obrotów handlowych jest realne.

– Polska i Turcja to dwa rozpędzające się wagony – mówi „Rzeczpospolitej" Marek Nowakowski, prezes Polsko-Tureckiej Izby Gospodarczej.

Dziś wymiana handlowa między krajami jest warta ok. 6 mld euro rocznie, a Polska ma minimalnie dodatni bilans. Władze w Ankarze życzyłyby sobie, by obroty sięgnęły 10 mld euro do 2023 r., kiedy będzie setna rocznica ustanowienia republiki nad Bosforem.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
„Niezauważalna poprawka" zaostrza sankcje USA wobec Rosji
Gospodarka
Nowy świat – stare problemy, czyli dlaczego potrzebujemy Rzeczpospolitej Babskiej
Gospodarka
Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje