- Oczywiście będziemy domagać się tych aktywów — powiedział korespondentowi dziennika w Brukseli brytyjski oficjel związany z przygotowaniami do rozmów z Unią.
Jak w każdym rozwodzie, rozwiązanie kwestii finansowych będzie najtrudniejszą częścią negocjacji. Trzeba będzie uwzględnić złożone należności, w tym brytyjski udział w gwarancjach emerytalnych urzędników i niemal 20 mld euro pożyczek udzielonych Europejskiemu Bankowi Inwestycyjnemu — pisze „FT".
Londyn starając się ograniczyć koszty finansowe spogląda na drugą stronę unijnego bilansu, na której znajdują się różne aktywa, od działek i powierzchni biurowej po kilkadziesiąt satelitów, kolekcja dzieł sztuki Parlamentu Europejskiego, zasoby win i mocnych alkoholi oraz dawna siedziba Partii Konserwatywnej w Westmisterze.
Przedmiotem sporu będzie zapewne współczynnik wartości tych aktywów należny Wielkiej Brytanii. Na podstawie brytyjskich wpłat do budżetu UE można wyliczyć, że Londyn będzie domagać się 5 tys. butelek wina, 250 butelek mocnych alkoholi, parlamentarnych dzieł sztuki za 2,25 mld euro i ok. 10 mln euro wartości księgowej budynku Trybunału Europejskiego.
Większością szczegółów finansowych umowy rozwodowej zajmie się Michel Barnier, mianowany na głównego negocjatora UE warunków Brexitu.