500 Plus nie tylko dla dzieci? Guy Standing - podstawowy dochód dla wszystkich

Państwo powinno zapewnić podstawowy dochód wszystkim obywatelom – uważa Guy Standing, orędownik koncepcji tzw. pensji obywatelskiej.

Aktualizacja: 27.09.2016 06:04 Publikacja: 26.09.2016 20:34

500 Plus nie tylko dla dzieci? Guy Standing - podstawowy dochód dla wszystkich

Foto: Bloomberg

Od stycznia 2017 r. przez dwa lata kilka tysięcy fińskich bezrobotnych zamiast dotychczasowych zasiłków będzie otrzymywało od rządu 560 euro miesięcznie (około 2400 zł). Świadczenie odpowiadające blisko jednej piątej przeciętnej płacy w Finlandii będzie im wypłacane, nawet jeśli w tym czasie podejmą pracę. Ten eksperyment to pierwszy krok ku wprowadzeniu w Finlandii tzw. dochodu podstawowego: bezwarunkowego świadczenia dla wszystkich obywateli.

– Dochodzimy do momentu, gdy takie świadczenie wypłacane regularnie każdemu obywatelowi bez względu na dochody stanie się w wielu krajach koniecznością – tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Guy Standing, ekonomista z Uniwersytetu Londyńskiego, jeden z założycieli Basic Income Network, organizacji pozarządowej propagującej koncepcję pensji obywatelskiej.

Świadczenie albo bunt

Dochód gwarantowany, choć na pierwszy rzut oka brzmi utopijnie, ma orędowników na obu krańcach ideologicznego spektrum. Liberałowie widzą w nim szansę na uproszczenie i odbiurokratyzowanie polityki społecznej. Skomplikowane systemy zasiłków i ulg podatkowych, uzależnionych od poziomu dochodów beneficjentów, zostałyby bowiem zastąpione jednym świadczeniem. Lewicę pociąga zaś myśl o ostatecznym rozprawieniu się z ubóstwem. Zdaniem Standinga, jednego z uczestników Europejskiego Forum Nowych Idei, które rozpocznie się w środę w Sopocie, to nie są wcale najważniejsze argumenty na rzecz wprowadzenia dochodu podstawowego.

– Na świecie od dekad rosną nierówności dochodowe i nic nie wskazuje na to, aby ten proces miał ustać. W krajach Zachodu płace dużej części obywateli będą stały w miejscu, a nawet malały. W efekcie powiększać się będzie klasa społeczna, którą nazywam prekariatem. To są ludzie, którzy muszą polegać na dochodach z pracy, bo nie mogą liczyć na świadczenia społeczne czy zyski z kapitału, a jednocześnie borykają się z niepewnością zatrudnienia i zmiennością wynagrodzeń. Zwykle są też mocno zadłużeni, co w połączeniu z niepewnymi dochodami czyni ich życie bardzo stresującym. Jeśli pozwolimy, żeby coraz większe rzesze ludzi nie miały poczucia bezpieczeństwa ekonomicznego, były sfrustrowane, czeka nas fala populizmu ze wszystkimi tego konsekwencjami – przekonuje Standing.

Inżynieria to zły kierunek

Zdaniem ekonomisty rozszerzanie się prekariatu zastopować mogłaby tylko radykalna przebudowa globalnego ładu gospodarczego, co wydaje się nierealne. Wprowadzenie dochodu podstawowego to tylko działanie paliatywne, łagodzące skutki nierównej dystrybucji owoców rozwoju gospodarczego.

Standinga nie zrażają wyniki czerwcowego referendum w Szwajcarii, w którym pomysł wprowadzenia dochodu gwarantowanego został odrzucony zdecydowaną większością głosów. – To był wynik błędów podczas kampanii – twierdzi ekonomista. Zwolennicy pensji obywatelskiej nie potrafili przekonać Szwajcarów, że świadczenie to nie przyciągałoby imigrantów bardziej niż obecna siatka zabezpieczeń społecznych. Dodatkowo jeden z adwokatów dochodu podstawowego ocenił, że powinien on wynosić 2500 franków miesięcznie. Krytykom łatwo było wykazać, że Szwajcarii na to nie stać. – A w referendum nie było mowy o poziomie dochodu podstawowego. Miał o tym zadecydować parlament – przypomina Standing.

Ekonomista krytycznie ocenia najnowszy pomysł w polskiej polityce społecznej: program 500+. – Nie sądzę, aby koncentrowanie polityki socjalnej na rodzinach z dziećmi to był dobry kierunek. W pewnym sensie rodzice już zostali obdarzeni przez los. Dzieci nie mają często ci, którym się nie powiodło w życiu, którzy są chorzy albo mało atrakcyjni. W polityce społecznej chodzi o to, żeby wszyscy obywatele mieli poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego. Należy unikać moralizatorstwa i inżynierii społecznej – tłumaczy.

Od stycznia 2017 r. przez dwa lata kilka tysięcy fińskich bezrobotnych zamiast dotychczasowych zasiłków będzie otrzymywało od rządu 560 euro miesięcznie (około 2400 zł). Świadczenie odpowiadające blisko jednej piątej przeciętnej płacy w Finlandii będzie im wypłacane, nawet jeśli w tym czasie podejmą pracę. Ten eksperyment to pierwszy krok ku wprowadzeniu w Finlandii tzw. dochodu podstawowego: bezwarunkowego świadczenia dla wszystkich obywateli.

– Dochodzimy do momentu, gdy takie świadczenie wypłacane regularnie każdemu obywatelowi bez względu na dochody stanie się w wielu krajach koniecznością – tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Guy Standing, ekonomista z Uniwersytetu Londyńskiego, jeden z założycieli Basic Income Network, organizacji pozarządowej propagującej koncepcję pensji obywatelskiej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
„Niezauważalna poprawka" zaostrza sankcje USA wobec Rosji
Gospodarka
Nowy świat – stare problemy, czyli dlaczego potrzebujemy Rzeczpospolitej Babskiej
Gospodarka
Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje